Jest jasne, że najsilniejszą stroną reprezentacji Polski jest Robert Lewandowski, ale napastnik Bayernu w reprezentacji narodowej występuje gorzej niż w klubie - podkreśla komentator, podając przykład ze środowego meczu, gdy Lewandowski dwukrotnie trafił w poprzeczkę bramki przeciwnika.

Reklama

Ale też, gdy Szwedzi prowadzili 2:0, na Polakach można byłoby postawić krzyżyk, gdyby nie grał w ich składzie jeden z najlepszych piłkarzy współczesności - przyznaje "Sport Express". Indywidualne mistrzostwo nie znikło, czego dowodem był pierwszy, zachwycający - jak podkreśla portal - gol Lewandowskiego w pojedynku ze Szwecją.

Finisz meczu przebiegł na niekończących się atakach w rejonie szwedzkiej bramki, ale Skandynawowie mimo wszystko ostatecznie "wyszarpali" sobie zwycięstwo - podsumowuje "Sport Express".

Rosyjski portal zauważa, że stadion Gazprom Arena w Sankt Petersburgu jest "szczęśliwy dla Szwedów". Wygrali tu niedawno ze Słowacją, a w 2018 roku na piłkarskich mistrzostwach świata wyeliminowali z rozgrywek Szwajcarię.