W pierwszej kolejce biało-czerwoni przegrali ze Słowacją 1:2, potem zremisowali z Hiszpanią 1:1. W środę grali w Sankt Petersburgu o wszystko ze Szwecją, którą trzeba było pokonać, aby awansować. Przegrali jednak 2:3.

Reklama

Na pewno nie można nam odmówić woli walki, ambicji i zdeterminowania, ale zabrakło czegoś - umiejętności, żeby wygrać ten mecz, żebyśmy grali dalej. Ale chwała chłopakom za to, że próbowaliśmy, walczyliśmy. To nie wystarczyło - skomentował kapitan reprezentacji Polski na antenie TVP.

Podopieczni portugalskiego selekcjonera Paulo Sousy stracili bramkę w drugiej minucie, a kwadrans po zmianie stron przegrywali już 0:2. Dzięki dwóm bramkom Lewandowskiego doprowadzili do remisu, jednak w jednej z ostatnich akcji meczu Viktor Claesson ustalił wynik spotkania na 3:2 dla Szwecji.

Ta szybko stracona bramka wybiła nas z rytmu i zabrała pewność siebie. Jeśli z 0:2 wychodzisz na 2:2 i pojawia się okazja, szansa na zwycięstwo, to próbujesz dalej, ale ta trzecia bramka rozstrzygnęła wszystko... Mieliśmy sporo czasu na zdobycie tego trzeciego gola, ja osobiście wierzyłem, że była na to duża szansa. W drugiej połowie graliśmy zupełnie inne spotkanie, ale czegoś zabrakło" - powiedział Lewandowski.

Pierwsze miejsce w grupie E zajęła Szwecja z siedmioma punktami, druga jest Hiszpania z pięcioma. Mająca trzy "oczka" Słowacja również odpadła.

Patrząc w przekroju całego tego turnieju przeciwnicy stwarzali - w cudzysłowie - pół sytuacji i strzelali bramkę. Nie jest to wina defensywy, tylko całej drużyny. Musimy się zastanowić, dlaczego takie sytuacje się zdarzały - podkreślił Lewandowski.

Reklama

Choć nie krył smutku z powodu odpadnięcia zespołu z turnieju, próbował także dopatrzeć się pozytywnych stron.

Na pewno to boli, odpadnięcie z turnieju zawsze jest porażką dla nas i myślę, że jeszcze trochę będziemy to przeżywali, ciężko będzie się z tym pogodzić. (...) Dużo rzeczy poprawiliśmy, zaczęliśmy też trochę inaczej kreować grę, poruszać się. Wierzę w tę drużynę i wierzę w to, że to może pójść do przodu. Widzę dużo pozytywów, które nawet w perspektywie krótkiego czasu mogą dać dużo plusów. Wierzę, że po tej stronie, w którą idziemy, gdzieś tam światełko jest... - ocenił napastnik Bayernu Monachium.

Mistrzostwa Europy, już bez biało-czerwonych, potrwają do 11 lipca.