Prezes klubu Erik Opedal powiedział w rozmowie z dziennikiem „Haugesund Avis”, że "polski klub zapewnił nas, że ich kibice to porządni ludzie. My jednak dmuchamy na zimne, znając historię zachowania się kibiców Lecha. Nad zabezpieczeniem meczu współpracujemy z policją oraz ze służbami specjalnymi".
Lokalna gazeta „Sveio Bladet” podkreśliła, że „konkretna grupa kibiców Lecha Poznań ma bardzo złą sławę i wiemy, że potrafi poważnie narozrabiać na trybunach i na ulicach”.
Według kibiców FK Haugesund, Lech nie jest zbyt silnym przeciwnikiem. „Celem jest wynik 1:0 lub najlepiej 2:0, aby mieć dobry punkt wyjścia na mecz wyjazdowy, który będzie znacznie trudniejszy" - skomentowali na forum największej norweskiej gazety „Verdens Gang”.
Sądząc po wypowiedziach w lokalnych mediach, podobnie uważają piłkarze.
„Oceniamy, że to będzie łatwy mecz i z pewnością go wygramy” - powiedział Duńczyk Fredrik Gytkjaer, młodszy brat nowego piłkarza Lecha Christiana w rozmowie z portalem Hnytt.no, który zapowiedział spotkanie jako „pojedynek braci”.
Położony w zachodniej Norwegii Haugesund uzyskał prawa miejskie w 1855 roku, liczy 36 tysięcy mieszkańców i jest jednym z norweskich centrów rybołówstwa nazywanym „zagłębiem śledziowym”.
Przed ponad tysiącem lat istniejąca w tym miejscu osada była jedną z głównych siedzib wikingów i tutaj został pochowany pierwszy król Norwegii Harald Harfagre (Pięknowłosy) żyjący w latach 850-933.
W 1872 roku postawiono tutaj pomnik w formie 17-metrowego obelisku otoczonego 29 oryginalnymi kamieniami z inskrypcjami runicznymi dla upamiętnienia 1000 lat od zjednoczenia kraju po najważniejszej w historii Norwegii bitwie morskiej we fiordzie Hafrsfjord w 872 roku, wygranej przez siły Haralda Harfagre.