Do wideospotkania ministrów z Merkel dojdzie w czwartek i wówczas mają zapaść wiążące decyzje. Już teraz jednak wiadomo, że wznowienie sezonu będzie wiązało się z dużymi restrykcjami.
Wszyscy piłkarze oraz sztaby klubów będą musiały przechodzić testy na zakażenie koronawirusem. Jeśli wynik będzie u kogoś pozytywny, wówczas dwutygodniową kwarantannę muszą przejść obie rywalizujące drużyny. Władze ligi (DFL) przedstawiły dokładny projekt kontroli bezpieczeństwa i higieny. Ministrowie sportu podkreślili jednak, że wszystkie założenia - także te o decyzji poddania całej drużyny kwarantannie - zależą od podejścia i zarządzeń miejscowych stacji sanitarnych.
Będziemy prawdopodobnie najbardziej bezpieczną branżą działającą obecnie w społeczeństwie. Mecze bez udziału publiczności są formą, która wydaje się zapewniać nam wszystkim maksymalne bezpieczeństwo - dodał.
Podobnego zdania jest wirusolożka Ulrike Protzer, która wydawała opinię ws. wznowienia rozgrywek niemieckiej ekstraklasy.
Ryzyko zakażenia jest bardzo niewielkie, ale jeśli nastąpi, obie drużyny muszą ponieść tego konsekwencje. Musimy być świadomi, że koronawirusa nie pozbędziemy się z dnia na dzień, ale sportowcy to nie jest grupa wysokiego ryzyka. Wiadomo jednak, że uprawianie i rozgrywanie sportów indywidualnych jest na pewno bezpieczniejsze - podkreśliła.
Protzer uważa, że piłkarska liga powinna wrócić, tym bardziej że brakuje jej też społeczeństwu. A rozgrywanie meczów bez udziału publiczności nie powinno być dużym zagrożeniem.
Pierwsze plany wznowienia rozgrywek w Niemczech dotyczyły daty 9 maja, teraz jednak coraz częściej mówi się o drugiej połowie tego miesiąca.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że cały sportowy świat zamarł. Zawieszone, odwołane lub przełożone zostały nie tylko piłkarskie ligi, ale niemal wszystkie wydarzenia. Na Covid-19 choruje ponad 3,1 mln ludzi, w tym prawie 220 tys. zmarło. W Niemczech - zgodnie z ostatnimi danymi - zakażonych jest ponad 160 tys. osób, a zgon stwierdzono u 6,3 tys.