Spotkanie nie obfitowało w dużą liczbę sytuacji bramkowych, ale i tak dostarczyło sporo emocji. Zawodnicy obu drużyn ani na moment nie zwalniali tempa. Pierwszy gol padł już na początku meczu - w siódmej minucie po zagraniu Piotra Zielińskiego w pole karne sfaulowany został nigeryjski napastnik Victor Osimhen. Powtórka VAR rozwiała wątpliwości sędziego, który wskazał na 11. metr. Bramkarz gości Samir Handanovic wyczuł intencję strzelca, ale reprezentant Włoch Lorenzo Insigne zapewnił miejscowym prowadzenie. Słoweniec nie poprawił zatem swojego rekordu Serie A w liczbie obronionych "jedenastek" - ma ich 26, przy czym liczone są również obrony, po których przeciwnik dobija piłkę i zdobywa gola.

Reklama

Po chwili Zieliński trafił w słupek i od tej pory inicjatywę stopniowo zaczęli przejmować goście. Nie potrafili jednak przed przerwą wypracować klarownej sytuacji. Zawodnicy wicelidera bardziej skupili się na obronie i na wyprowadzaniu kontr. W nich brylował rekonwalescent - z maską na twarzy - Osimhen, grający jednak często zbyt indywidualnie.

Inter odpowiedział po przerwie

Zaraz po przerwie brakiem koncentracji należy tłumaczyć utratę bramki przez gospodarzy. Zapracował na nią Bośniak Edin Dżeko, który najwyżej wyskoczył do dośrodkowania i po rykoszecie od obrońcy uderzył błyskawicznie pod poprzeczkę. To jego dziewiąty gol w sezonie. Tempo meczu nie słabło. Akcje szybko przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę, a że sędzia zezwolił na grę na pograniczu faulu, to spotkanie mogło się podobać kibicom. W 69. minucie doskonałą okazję z kilku metrów zmarnował rezerwowy Napoli Elif Elmas. Inna sprawa, że Handanovic perfekcyjnie skrócił kąt strzału. Wynik do końca już się nie zmienił.

Reklama

Inter zachował pozycję lidera z 54 punktami i jednym spotkaniem zaległym. Punkt mniej ma Napoli, które czeka na mistrzowski tytuł od roku 1990. Na podziale punktów najbardziej może skorzystać AC Milan (52 pkt). Trzeci zespół Serie A w niedzielę podejmie Sampdorię Genua, której barw broni Bartosz Bereszyński. Na poprawę dorobku liczy też Juventus Turyn (45 pkt), który zagra na wyjeździe z sąsiadującą w tabeli Atalantą Bergamo.