Derbowe spotkanie długo nie układało się po myśli podopiecznych trenera Juergena Kloppa. Gospodarze mieli przewagę, ale nie potrafili stworzyć dogodnych okazji do zdobycia bramki.

Ich gra poprawiła się po 60. minucie, kiedy niemiecki szkoleniowiec zdecydował się na podwójną zmianę. Wówczas na boisku pojawili się Divock Origi oraz Luis Diaz. To właśnie ci dwaj piłkarze odegrali główne role przy zdobytych bramkach.

Reklama

Liverpool objął prowadzenie w 62. minucie po uderzeniu głową Andrew Robertsona. Wynik ustalił w 85. minucie Origi, natomiast asystę zaliczył wtedy Diaz.

Dzięki Bogu mecz ma dwie połowy. W pierwszej nie graliśmy zbyt dobrze. Nie byliśmy dość szybcy, podania szły w strefy, w których rywale mieli po dziewięciu piłkarzy. Po przerwie zaczęliśmy sprawiać im problemy, a gole były wspaniałe - powiedział Klopp na antenie BBC Sport.

Everton po raz pierwszy od grudnia 2019 roku zakończył dzień w strefie spadkowej. Natomiast na tak późnym etapie sezonu był w niej poprzednio w sezonie... 1998/99. "The Toffees" plasują się na 18. pozycji. Do 17. Burnley (1:0 z Wolverhampton) tracą dwa punkty, ale mają do rozegrania mecz zaległy.

Manchester City już w sobotę rozbił na własnym stadionie przedostatni w tabeli Watford 5:1. Cztery bramki zdobył Brazylijczyk Gabriel Jesus.

W niedzielę rozegrano także derby Londynu, w których Chelsea podejmowała West Ham United Łukasza Fabiańskiego. Na tablicy wyników długo utrzymywał się bezbramkowy remis i spora w tym zasługa polskiego bramkarza, który m.in. obronił rzut karny wykonywany w 87. minucie przez Jorginho.

Fabiański skapitulował jednak tuż przed końcem spotkania. W 90. minucie zwycięstwo "The Blues" dał Christian Pulisic, który trafił do siatki płaskim strzałem z ok. 10 metrów.

Chelsea w tabeli jest trzecia, ale jej strata do lidera wynosi aż 15 punktów. West Ham zajmuje siódme miejsce.