Jak powiedział w rozmowie z PAP Gabriel Sans Vives z wydawanego w Barcelonie dziennika “Mundo Deportivo”, w sytuacji problemów “Dumy Katalonii", która poprzez porażkę z Rayo praktycznie straciła szanse na tytuł mistrza kraju, raczej nie zdecyduje się na duży wydatek na zakup Lewandowskiego.
Hiszpański dziennikarz uważa, że choć “Lewy” jest zdecydowanie tańszy od Erlinga Haalanda, to FC Barcelona nie będzie mogła z powodu nowych wymogów władz hiszpańskiej ligi zdecydować się na zbyt duży wydatek. Za taką uważa kwotę 40 mln euro, której rzekomo miały oczekiwać władze Bayernu Monachium za odejście polskiego napastnika. Jego kontrakt z bawarskim klubem kończy się latem 2023 r.
"Nie będzie to transfer za wszelką cenę"
W ocenie Vivesa barierą w finalizacji umowy Lewandowskiego może być również “zaawansowany wiek” napastnika.
Nie oczekiwałbym, aby również z powodu 34 lat Roberta Barca zdecydowała się na tak duży wydatek - dodał, podkreślając, że “nie będzie to transfer za wszelką cenę”.
Oczywiście nie mam wątpliwości, że dziś Robert Lewandowski to jeden z nielicznych piłkarzy na świecie, którego przyjście zadowoliłoby kibiców Barcy. Na pewno powitaliby go z otwartymi ramionami. Na Camp Nou jest dziś co do tego jednomyślność - ocenił dziennikarz “Mundo Deportivo”.
Lewandowski nie jest jedynym celem transferowym
Tymczasem wydawany w Barcelonie dziennik “Sport” twierdzi w poniedziałek, że niedzielna porażka z Rayo Vallecano utwierdza włodarzy katalońskiego klubu w przekonaniu, że na Camp Nou konieczne są głębokie zmiany i poważna przebudowa kadry.
Jak ustalił “Sport”, od kilku tygodni na liście potencjalnych celów transferowych jest Lewandowski oraz siedmiu innych graczy: Cesar Azpilicueta, Javi Galan, Alex Telles, Grimaldo, Raphinha, Tagliafico, a także Alex Moreno.