Barcelona przystąpiła do meczu z walczącym o utrzymanie rywalem trzy dni po zremisowanym 2:2 spotkaniu z Manchesterem United w barażach o awans do 1/8 finału Ligi Europy (rewanż w czwartek na Old Trafford).

"Barca" spisuje się świetnie w krajowej lidze, ale akurat przed meczem z Cadiz jej fani mogli mieć lekkie obawy, bowiem to niewygodny dla niej rywal. Od grudnia 2020 roku - nie licząc tego spotkania - oba zespoły mierzyły się w lidze pięciokrotnie i w tym czasie lepszy bilans miał Cadiz, który wygrał dwa mecze. Dwukrotnie padł remis, a raz (w rundzie jesiennej obecnego sezonu) zwyciężyła Barcelona.

Reklama

Początek meczu zwiastował kłopoty Katalończyków

Początek niedzielnego meczu znów zwiastował kłopoty Katalończyków. Rywale przez większość pierwszej połowy dobrze się bronili, zdobyli nawet bramkę, ale nie została uznana z powodu spalonego.

Reklama

W 43. minucie gospodarze dopięli swego. Prawą stroną popędził bardzo aktywny Ferran Torres, minął kilku rywali jak tyczki slalomowe, dośrodkował, a strzał oddał Lewandowski. Piłkę po uderzeniu polskiego napastnika argentyński bramkarz Jeremias Ledesma odbił przed siebie, lecz przy dobitce Sergiego Roberto był już bez szans.

W doliczonym czasie pierwszej połowy powody do radości miał również Lewandowski. 34-letni zawodnik zdecydował się na płaski strzał z około 16 metrów i piłka wpadła do siatki obok bezradnego Ledesmy.

To 15. gol Lewandowskiego w tym sezonie Primera Division, dzięki czemu umocnił się na czele klasyfikacji strzelców. Przy okazji przełamał się - wcześniej nie trafił do siatki w trzech kolejnych meczach, w tym dwóch ligowych.

W 57. minucie Polak mógł jeszcze poprawić swój dorobek, ale tym razem piłka po jego uderzeniu odbiła się od górnej części poprzeczki.

Trener Xavi Hernandez, mając w perspektywie rewanż z "ManU" w Lidze Europy, dał odpocząć Lewandowskiemu, zdejmując go z boiska w 74. minucie.

Do końca wynik nie uległ już zmianie, co nie znaczy, że brakowało emocji. Przeciwnie.

Piłkarze Cadiz kilka razy zagrozili bardzo poważnie rywalom. M.in. dwukrotnie trafili w słupek, poza tym kilka razy faworytów ratował świetnymi interwencjami niemiecki golkiper Marc-Andre ter Stegen. Goście, podobnie jak w pierwszej połowie, trafili nawet do bramki, ale tym razem gol nie został uznany z powodu faulu na bramkarzu Barcelony.

Lider hiszpańskiej ekstraklasy odniósł siódme z rzędu ligowe zwycięstwo, w tym czasie stracił tylko jedną bramkę. Ma 59 punktów i o osiem wyprzedza Real. Cadiz zajmuje 17. miejsce.