Nigdy nie wyobrażałem sobie, że my - żydowski zespół - kiedykolwiek zagramy mecz pucharowy przeciwko drużynie Bundesligi. Zatem dla nas i dla mnie osobiście to ogromna radość – powiedział agencji Associated Press współzałożyciel klubu w 1970 roku Marian Wajselfisz, którego rodzina przeżyła II wojnę świątową dzięki pomocy polskiego małżeństwa, ukrywającego ją w swojej piwnicy przez prawie dwa lata.
Makkabi jest następcą Bar Kochba Berlin, klubu założonego w 1898 roku i liczącego w szczytowym okresie 40 tys. członków w różnych dyscyplinach sportu. Jednak gdy w 1933 roku do władzy doszedł Adolf Hitler, żydowscy sportowcy byli zmuszeni do udziału w osobnych zawodach, a w 1938 roku niemieckie władze całkowicie zdelegalizowały organizacje żydowskie.
Makkabi liczy 550 członków
Obecnie Makkabi liczy 550 członków i wystawia drużyny m.in. w rozgrywkach piłki nożnej, koszykówki i siatkówki. Na herbie drużyny widnieje Gwiazda Dawida, ale klub jest otwarty dla wszystkich. Jest to szczególnie widoczne w przypadku drużyny piłkarskiej, w skład której wchodzą zawodnicy z 15 krajów i różnych religii, w tym Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie.
"Jesteśmy z tego niezwykle dumni i szczęśliwi, że możemy integrować ludzi z różnymi korzeniami w naszych drużynach" - podkreślił członek zarządu Michael Koblenz.
Wśród nieżydowskich graczy w klubie jest 36-letni senegalski obrońca Papa Alpha Diop, który dołączył do Makkabi Berlin w 2017 roku i jest muzułmaninem. Oprócz obowiązków w pierwszej drużynie, Diop nadzoruje organizację młodzieżową klubu i trenuje drużynę do lat 10.
W poprzednim sezonie Makkabi awansowało do piątej ligi, wygrywając ligę berlińską. Awans do rozgrywek o Puchar Niemiec, w którym wystąpią tylko 64 drużyny zawodowe i amatorskie, zapewniło mu zwycięstwo w czerwcu w Pucharze Berlina.
Wizyta drużyny z Bundesligi oznacza, że niedzielny mecz 1/32 finału zostanie rozegrany na większym niż boisko Makkabi obiekcie w stolicy Niemiec i będzie transmitowane w telewizji. Przeciwnik - Wolfsburg, zdobywca Pucharu Niemiec z 2015 roku, którego barwy reprezentuje Jakub Kamiński, jest własnością koncernu Volkswagen, korzystającego w czasie wojny z pracy przymusowej.
Ale Wajselfisz uważa, że takie sprawy należą do przeszłości.
Mam wielu niemieckich przyjaciół, chrześcijańskich przyjaciół. Nigdy o tym nie mówię. Być może jego ojciec lub dziadek był w SS. To było jednak 80 lat temu. To przeszłość. Teraz staramy się być akceptowani jako Żydzi - podkreślił.