"Daily Telegraph" pisze, że nawet sam Hennessey, gdy tylko sędzia postanowił sprawdzić przy pomocy VAR jego starcie z Mehdim Taremim, nie miał złudzeń co do tego, iż to dla niego koniec meczu i niemal na pewno koniec turnieju.

Reklama

"Jak się okazało, wkrótce stało się to prawdą dla całej jego drużyny. Trudno teraz dostrzec jakąkolwiek drogę do pozostania w turnieju Walii, której nigdy nie brakowało chęci, ale brakowało jakości w całym tym chaotycznym spotkaniu z Iranem. Tak, moment lekkomyślności Hennesseya okazał się fatalny w skutkach. Ale nie, Walia nie zmierzała do zwycięstwa, zanim Hennessey nie wyszedł ze swojej linii i nie kopnął wysoko uniesioną nogą Mehdiego Taremiego, napastnika Iranu, zamiast piłki" - podkreśla gazeta.

Dodaje, że prawdopodobne odpadnięcie z turnieju w Katarze oznacza też pożegnanie z reprezentacją całego, niezwykle udanego pokolenia walijskich piłkarzy. Gracze generacji Hennesseya, w tym jego najlepszy przyjaciel Gareth Bale, przyzwyczaili do przekraczania oczekiwań i pozostawania odpornymi na normalne realia tego sportu. Tutaj te realia w końcu ich dogoniły. Zawodnicy mogą tylko tak długo wyprzedzać czas i lekceważyć fizjologię, aż w końcu wzgórze okaże się zbyt strome, a zadanie zbyt wielkie - zauważa.

"The Times" podkreśla, że nie można powiedzieć, by dwie bramki zdobyte przez Iran po czerwonej kartce dla walijskiego bramkarza były niezasłużone. Przypomina, że jeden gol Iranu został nieuznany z powodu spalonego, po przerwie w odstępie kilku sekund Irańczycy trafili w oba słupki, a przed wyrzuceniem z boiska Hennessey popisał się kapitalną interwencją.

Reklama

"Mówiono, że Walia nie może zagrać tak źle jak przeciwko Stanom Zjednoczonym. Okazało się, że byli w błędzie. Rob Page miał rację, myśląc, że Iran w dużej mierze odpuścił mecz z Anglią, aby skupić się na dwóch następnych spotkaniach. Obawy o kondycję Bale'a i Aarona Ramseya okazały się uzasadnione i pojawią się pytania, jak długo jeszcze oni i inni będą grać, jeśli drużyna rzeczywiście odpadnie w przyszłym tygodniu" - pisze "The Times".

Jak dodaje, żaden z walijskich zawodników nie wyróżniał się, a drużyna przez cały mecz stworzyła zaledwie jedną dobrą okazję, gdy strzał Kieffera Moore'a został wybroniony. "Remis dałby im szansę na przejście dalej, ale teraz będą musieli pokonać Anglię we wtorek i liczyć na inne wyniki. Wydaje się to mało prawdopodobne" - ocenia.

"Nie tak wyobrażała sobie Walia swoje pierwsze od 1958 roku mistrzostwa świata. Przez długi czas wydawało się, że uda im się uniknąć porażki w meczu, który stał się uosobieniem gry na krawędzi, zanim w 86. minucie Wayne Hennessey został wyrzucony za nieumyślne staranowanie Mehdiego Taremiego, co przypominało znokautowanie Patricka Battistona przez Haralda Schumachera na mistrzostwach świata w Hiszpanii w 1982 roku. Piłkarskie emocje mogą się odwrócić w każdej chwili w przypadku każdego zawodnika, a dla Hennesseya ból związany z błędem będzie z pewnością równie silny, jak radość, którą odczuwał w czerwcu, kiedy to dał fenomenalny popis w meczu barażowym z Ukrainą" - pisze "The Guardian".