Pierwszy przypadek SARS-CoV-2 w Treflu wykryto w piątek, a drugi w niedzielę. Ze względu na dobro osobiste zawodników klub nie podał ich nazwisk. W poniedziałek okazało się jednak, że zakażone zostały również partnerki siatkarzy.

We wtorek Trefl otrzymał wyniki kolejnych siedmiu testów. Badania przeprowadzane mieli zawodnicy i członkowie sztabu szkoleniowego, u których wystąpiły niepokojące objawy, jak gorączka, a także dwóch pracowników klubu. W ich przypadku od ostatniego kontaktu z pierwszym z zakażonych siatkarzy minęło dziewięć dni, a to okres inkubacji wirusa.

Reklama

Trzech zawodników oraz jeden z członków sztabu szkoleniowego mieli dodatnie wyniki, zainfekowanych nie zostało natomiast dwóch pracowników działu marketingu oraz inny członek sztabu szkoleniowego.

Wszyscy siatkarze mający koronawirusa czują się dobrze i przebywają w domach.

Wyniki testów otrzymują również stopniowo koszykarze i pracownicy Trefla Sopot, a także pracownicy hali Ergo Arena. Na razie są one ujemne. Sopocianie, którzy korzystają z tej samej sali treningowej, co siatkarze gdańskiego zespołu, zawiesili w piątek treningi.

Zawodnicy ćwiczą razem po 4-5 godzin, pocą się, grają często jedną piłką, cieszą się w grupach po udanych akcjach, zbierają do okrzyku, wycierają pot z twarzy, czy dotykają tych samych przedmiotów bez ich dezynfekcji, spędzają wspólnie czas w szatni. Jeśli zakażenie pojawi się u jednego z nich to mamy do czynienia z warunkami, w których wirus bardzo łatwo się rozprzestrzenia. Jednak poza zespołem oraz najbliższym otoczeniem zawodników to ryzyko jest zdecydowanie mniejsze. Warunki, w których najczęściej dochodzi do transmisji, to kontakt bezpośredni w odległości mniejszej niż 1,5 m i bez maseczek” – wyjaśnił Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny Tomasz Augustyniak.