Polacy, którzy po dwóch dniach turnieju mieli na koncie porażkę 0:3 ze Słowenią i zwycięstwo 3:1 nad Francją, aby liczyć na triumf w turnieju musieli wygrać 3:0 lub 3:1.

Włochom, którzy wcześniej pokonali 3:0 Francuzów i przegrali 2:3 ze Słoweńcami, do zajęcia pierwszego miejsca wystarczała każda wygrana. Słowenia swoją szansę na zwycięstwo w całym tego memoriale zaprzepasciła w niedzielę, przegrywając 1:3 z Francją.

Reklama

Spotkanie kończące turniej zapowiadało się więc ciekawie, zwłaszcza że był to mały rewan za ubiegłoroczny finał mistrzostw świata w Katowicach, w którym lepsza była Italia.

Trener Nikola Grbic po raz pierwszy w tym turnieju dał szansę zaprezentowania się, pochodzącemu z Krakowa, przyjmującemu Jastrzębskiego Węgla - Tomaszowi Fornalowi. W wyjściowej szóstce znalazło się także miejsce dla Jakuba Kochanowskiego, który miał ostatnio problemy z barkiem.

Początek był wyrównany, ale od stanu 5:5 Włosi zaczęli budować przewagę, obejmując prowadzenie 12:8, a potem 18:12. Trener Grbic reagował zmianą rozgrywającego – Marcina Janusza zastąpił Grzegorz Łomacz, brał czas, ale rywale pilnowali bezpiecznego prowadzenia. Seta, wygranego przez Włochów do 18, zakończył autowy atak Bartosza Kurka.

Drugi set wyrównany przebieg do stanu 9:9. Potem Włosi uzyskali przewagę i prowadzili 15:12 i 18:15. Polacy poderwali się jeszcze do walki i doprowadzili do emocjonującej końcówki. W niej Kamil Semeniuk i Bartosz Kurek zepsuli swoje zagrywki, a Gianluca Galassi mocnym zbiciem ze środka zdobył decydujący punkt.

W trzecim secie żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy, trwała walka punkt za punkt. Wreszcie Polakom udało się objąć prowadzenie 22:19. Ta przewaga okazała się wystarczającym kapitałem.

Reklama

Podrażnieni przegranym setem kolejną partię mistrzowie świata rozpoczęli od prowadzenia 6:3, 9:5 i 14:9. Trener Grbic mocno w tym meczu rotował składem i powtórzył manewr z sobotniego spotkania z Francją, gdy Aleksander Śliwka grał na pozycji atakującego.

Rozpędzeni Włosi nie dali jednak już sobie odebrać wygranej. Polakom nie pomógł doping 15 tysięcy kibiców, którzy w komplecie wypełnili krakowską Tauron Arenę.

Najlepszym zawodnikiem Memoriału Wagnera został wybrany Simone Giannelli (Włochy). Pozostałe indywidualne nagrody otrzymali: Rok Mozic (Słowenia) - najlepszy atakujący, Jan Kozamernik (Słowenia) - najlepszy blokujący, Giannelli - najlepszy rozgrywający, Alessandro Michieletto (Włochy) - najlepszy przyjmujący, Paweł Zatorski (Polska) - najlepszy libero.

Memoriał Wagnera rozgrywany jest od 2003 roku. Jego celem jest uhonorowanie pamięci najwybitniejszego polskiego trenera siatkówki - Huberta Jerzego Wagnera, który doprowadził reprezentację Polski do mistrzostwa świata w 1974 roku i złotego medalu olimpijskiego w 1976 roku.

Biało-czerwoni zwyciężyli w tej imprezie 10-krotnie, m.in. w zeszłym roku.

Dla wszystkich zespołów krakowski turniej był jednym z ostatnich etapów przygotowań do rozpoczynających się 28 sierpnia mistrzostw Europy, których gospodarzami będą: Bułgaria, Izrael, Macedonia Północna i Włochy.

Końcowa kolejność XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera: 1. Włochy (7 pkt), 2. Słowenia (5 pkt), 3. Polska (3 pkt), 4. Francja (3 pkt).

Grzegorz Wojtowicz