Jednym z głównych sponsorów w obecnym sezonie Pucharu Świata w biegach narciarskich jest szwajcarski producent sera, którego duże kawałki otrzymywali zawodnicy stający na podium wszystkich zawodów PŚ.
W Kanadzie nasi zawodnicy uzbierali poważne ilości tego sera, lecz niestety został oddany wolontariuszom pracującym przy Ski Tour Canada - poinformowała rzeczniczka reprezentacji Norwegii Gro Eide.
Norweski urząd celny na pytanie dziennika "Verdens Gang" o możliwość zabrania sera do Norwegii poinformował, że w przypadku wykrycia podczas kontroli celnej produktów mięsnych i mlecznych pochodzących z poza UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, nawet pomimo hermetycznego opakowania, są konfiskowane i spalane, a ich właścicielowi grozi nie tylko wysoka grzywna, lecz w przypadku większej ilości nawet kara więzienia.
Nie ma też żadnego znaczenia, że ten konkretny ser wyprodukowany został w Szwajcarii i zapakowany jest próżniowo. Liczy się miejsce, z którego jest przywożony - powiedział Tor Fredriksen z urzędu celnego na lotnisku w Oslo.
Therese Johaug uzbierała w Kanadzie "ilość wskazującą na wielki przemyt", lecz uniknie konsekwencji, ponieważ tylko przypadkiem ktoś z ekipy skontaktował się z urzędem celnym przed wyjazdem do Norwegii - skomentowały norweskie i szwedzkie media.
"Verdens Gang" dowiedział się również, że nagrody mogłyby zostać przywiezione do Norwegii bez przeszkód, gdyby federacja narciarska zgłosiła je w łącznej ilości jako import "partii towaru" przez firmę.
Prywatny przywóz jest surowo zabroniony i karany nawet za jeden gram, lecz przez firmę jest traktowany jako działalność komercyjna i po przebadaniu oraz zapłaceniu cła dozwolony - poinformował Fredriksen.