Ktoś urodzony na początku lat 80. może jeszcze pamiętać, jak wielki był to skandal. W 1994 roku łyżwiarka Tonya Harding, która trzy lata wcześniej jako pierwsza Amerykanka w historii wykonała potrójnego axla, starała się wyeliminować z zawodów swoją najgroźniejszą rywalkę Nancy Kerrigan. Taki przynajmniej był obowiązujący do dziś oficjalny przekaz medialny, bo sama Tonya do zaplanowania napaści nigdy się nie przyznała, utrzymując, że została wrobiona przez byłego męża. Nigdy też nie okazała szczerej skruchy, pozycjonując się w roli ofiary systemu. „Ludzie naprawdę mnie lubią, pragną moich autografów, chcą mnie widzieć, robić sobie ze mną zdjęcia. Postrzegają mnie jako normalną osobę, która przeżyła straszne rzeczy”, pisze Harding na swojej stronie internetowej. „Życie to rollercoaster, ma wzloty i upadki, ale niezależnie co robisz, nie możesz się poddawać”, dodaje.
Inwestycja w karierę czy tresura?
Tonya Harding przyszła na świat jako Tonya Maxene Price w 1970 roku we wschodniej części miasta Portland w Oregonie. Była córką kelnerki LaVony Golden i jej piątego męża, mechanika samochodowego Alberta Hardinga. Rodzinie od początku się nie układało. Ojciec, zapalony miłośnik polowań, na które zabierał już kilkuletnią Tonyę, borykał się z licznymi problemami zdrowotnymi, które znacznie utrudniały mu pracę, a tym samym pozbawiały Hardingów stabilizacji finansowej. Matka z kolei miała jeszcze cięższą rękę od swojego partnera i nie szczędziła córce razów. W międzyczasie przyrodni brat Tonyi zginął pod kołami samochodu.
Przygodę przyszłej gwiazdy (czy może raczej „gwiazdy”) z łyżwami zainicjowała wycieczka u boku matki do galerii handlowej, znanej z wewnętrznego lodowiska. Szybko się okazało, że raptem trzyletnia Tonya jeździ nie gorzej niż większość dwu- czy nawet trzykrotnie starszych dziewczynek. Umiejętności młodziutkiej łyżwiarki skupiły uwagę uznanej trenerki Diane Rawlison, która zgodziła się wziąć Tonyę pod swoje skrzydła. W efekcie już w wieku 5 lat córka wymagającej LaVony wygrała pierwszy lokalny konkurs. Silna, szybka, atletycznie zbudowana, od początku przewyższała swoje koleżanki technicznie, choć też od początku jej styl jazdy daleki był od finezji i taki miał już pozostać.
Jeszcze zanim Tonya weszła w wiek nastoletni, ojciec opuścił rodzinę. LaVony nie było wtedy stać nawet na zakup córce kostiumów na zawody; szyła je ręcznie. Czy było to poświęcenie i inwestycja w karierę córki? Zdaniem samej Harding raczej tresura i chęć zarobku na naturalnym talencie potomkini. Dorosła już łyżwiarka niejednokrotnie przyznawała w wywiadach, że odkąd tylko skończyła 6 lat, była regularnie maltretowana przez matkę. Sama LaVona utrzymuje natomiast, że uderzyła córkę tylko raz w życiu, na lodowisku, rzekomo w celu „motywacyjnym”.
Toksyczny związek i poluzowana łyżwa
W drugiej klasie liceum Tonya porzuciła naukę, aby skupić się na łyżwiarstwie. W połowie lat 80. zaczęła uprawiać sport wyczynowo. Przez kilka lat na Mistrzostwach Stanów Zjednoczonych plasowała się w okolicach 5-6. miejsca, by w 1989 roku po raz pierwszy stanąć na ostatnim stopniu podium. W tym samym roku zwyciężyła jeszcze w międzynarodowym turnieju Skate America, także nic dziwnego, że w następnym sezonie liczyła na jeszcze wyższe miejsce na Mistrzostwach. Niestety, do zawodów przystąpiła chora na grypę pogłębiającą jej astmę i choć z początku szło jej zupełnie nieźle, organizm w końcu nie wytrzymał i finalnie spadła z pozycji drugiej na siódmą.
Zmiany nastąpiły również w życiu prywatnym 19-letniej Harding. W 1990 roku poślubiła Jeffa Gillooly’ego, z którym od początku tworzyła toksyczny związek. Policja wielokrotnie zajeżdżała pod dom pary po karczemnych awanturach, po których Tonya oskarżała męża o stosowanie przemocy. Problem w tym, że w późniejszych wywiadach zaprzeczała, że Gillooly znęcał się nad nią fizycznie. Nigdy też nie zauważono żadnych śladów pobicia na ciele łyżwiarki. Tak czy inaczej, burzliwe małżeństwo zakończyło się już po trzech latach, z tym że już kilka miesięcy po podpisaniu dokumentów rozwodowych Tonya i Jeff ponownie zamieszkali razem.
Przełom w karierze Harding nastąpił w roku 1991, kiedy za sprawą rekordowego potrójnego axla zdobyła tytuł Mistrzyni Ameryki, jak również jako pierwsza singlistka w historii zawodów otrzymała najwyższą możliwą notę za wartość techniczną występu. Niedługo potem na Mistrzostwach Świata w Monachium zajęła 2. miejsce, za Kristi Yamaguchi, a przed Nancy Kerrigan, z którą los związał ją na zawsze.
Kolejny sezon miał być najlepszym w karierze Tonyi. Na mistrzostwach USA była trzecia, co jednak jeszcze niczego nie przesądzało. Cała Ameryka wierzyła, że z igrzysk olimpijskich we francuskim Albertville łyżwiarka wróci z medalem. Ale Harding zajęła 4. miejsce, najprawdopodobniej przez zlekceważenie różnicy czasu i jet lag jeszcze w trakcie zawodów, na skutek zbyt późnego przylotu do Francji. Na Mistrzostwach Świata uplasowała się z kolei na 6. pozycji. W kolejnych latach „wielka nadzieja Ameryki B” zaczęła zaliczać coraz więcej porażek i kuriozalnych wpadek – a to poluzowała się jej łyżwa, a to rozpięła sukienka. W rywalizacji na lodowisku, ale również w wyścigu o miano Ulubienicy Ameryki – w którym od początku pochodząca z patologicznego środowiska Tonya była bez większych szans – znacznie wyprzedzała ją największa rywalka, wzór sympatycznej dziewczyny z sąsiedztwa, Nancy Kerrigan. Harding coraz gorzej to znosiła.
Brutalny atak i brukowy spektakl
6 stycznia 1994 roku Nancy Kerrigan została zaatakowana po sesji treningowej przygotowującej do mistrzostw Stanów Zjednoczonych, odbywających się w Detroit. Policja bez większych problemów namierzyła sprawcę, którym okazał się 22-letni włóczęga Shane Stant. Dość szybko wyszło też na jaw, że napastnik działał na zlecenie byłego (przynajmniej oficjalnie) męża Harding, Jeffa Gillooly’ego, oraz jej samozwańczego ochroniarza Shawna Eckardta.
Za relatywnie niewielką sumę, która bezdomnego bardzo jednak wówczas urządzała, Stant dostał zadanie uszkodzenia prawej nogi Kerrigan, tak by rywalka Tonyi nie była w stanie uczestniczyć na igrzyskach olimpijskich w Lillehammer. Kiedy po treningu w Detroit łyżwiarka zeszła z lodowiska na korytarz znajdujący się za kotarą, napastnik uderzył osamotnioną dziewczynę pałką teleskopową w okolice kolana. Na szczęście w pośpiechu zrobił to na tyle niesprawnie, że noga została jedynie stłuczona, nie złamana. Niemniej uraz i tak uniemożliwił start w mistrzostwach krajowych.
Zawody wygrała Harding, dzięki czemu – wraz z Kerrigan – została wybrana do reprezentacji na igrzyska olimpijskie w Norwegii. Tam jednak karty się odwróciły – Tonya zakończyła zmagania dopiero na 8. miejscu, natomiast Nancy, która przed imprezą zdążyła wrócić do zdrowia, zdobyła srebrny medal, ulegając jedynie Ukraince Oksanie Bajuł.
W międzyczasie doniesienia o domniemanym udziale Harding w napaści na Kerrigan doprowadziły do medialnej szopki. Odnotowano, że blisko 400 dziennikarzy śledziło każdy ruch łyżwiarek trenujących w olimpijskim obiekcie. Amerykański łyżwiarz Scott Hamilton komentował z niesmakiem, że „światowa prasa przemieniła olimpiadę w brukowy spektakl”.
Gillooly zaakceptował złożoną przez prokuratora okręgowego propozycję ugody. Podczas rozprawy zeznawał przeciwko byłej małżonce. Ostatecznie wraz ze Stantem, Eckardtem i kierowcą samochodu Derrickiem Smithem, który zawiózł Stanta i zabrał z miejsca przestępstwa, odsiedzieli niedługie wyroki.
Tymczasem Tonya została uznana winną współudziału w spisku i utrudniania śledztwa związanego z atakiem. Nałożono na nią trzyletni nadzór kuratorski i grzywnę w wysokości 160 tys. dolarów. Kara finansowa nie była jednak najgorsza. Amerykański Związek Łyżwiarstwa Figurowego pozbawił Harding tytułu mistrzyni Stanów Zjednoczonych z 1994 roku i ukarał ją dożywotnim zakazem udziału w zawodach, zarówno w charakterze łyżwiarki, jak i trenerki. Na mocy własnego śledztwa związek uznał, że Harding wiedziała o planowanym ataku, a jej głęboko niesportowe i nieetyczne zachowanie zasługuje na najwyższy wymiar kary. Bardzo obiecująca kariera została zakończona.
Seks, kłamstwa i kaseta wideo
W autobiografii „The Tonya Tapes” z 2008 roku Harding twierdzi, że zamierzała skontaktować się z FBI, aby ujawnić prawdę, jednak zaniechała tego, gdy została zastraszona i zbiorowo zgwałcona przez byłego męża i dwóch nieznanych mężczyzn. Gillooly, który zmienił późnej nazwisko na Jeff Stone, uznał to pomówienie za „całkowicie absurdalne”.
Film „Jestem najlepsza. Ja Tonya” rehabilituje swoją bohaterkę. Tonya Harding jest w nim przedstawiona nie tylko jako osoba, którą wrobiono w napaść na rywalkę, ale także sympatyczna, choć krnąbrna dziewczyna z nizin społecznych, ofiara niesprawiedliwego systemu, matki i męża – damskiego boksera. Z kolei Nancy Kerrigan filmowcy pokazują jako nadętą i niesympatyczną, krzywiącą się nawet w momencie, gdy zajmuje na igrzyskach 2. miejsce.
Jak zatem było naprawdę? Zapewne nigdy się tego nie dowiemy, aczkolwiek wiele faktów przemawia przeciwko Kerrigan. Wielokrotnie przyłapywano ją na kłamstwie – w jednym wywiadzie mówiła coś, czemu w kolejnym już zaprzeczała. Niejasne są także szczegóły dotyczące wypłynięcia na światło dzienne jeszcze w feralnym 1994 roku sekstaśmy znanej jako „Wedding Video”, na której Tonya uprawia seks z ówczesnym mężem. Wersja oficjalna, podtrzymywana również przez łyżwiarkę, głosi, że taśmę do mediów wypuścił Gillooly, za co miał otrzymać 100 tys. dolarów. Były mąż Harding twierdzi jednak, że gorące nagranie sprzedali wspólnie, dzieląc się zyskami po połowie.
Po zakończeniu kariery łyżwiarskiej Tonya Harding bez powodzenia próbowała sił w boksie kobiecym i wrestlingu. Występowała w filmach klasy B i najbardziej tandetnych reality shows. Planowała nawet wydać płytę, ale projekt upadł tuż po tym, jak wygwizdano jej zespół podczas pierwszego występu. Nie wiodło się także Tonyi w kolejnych związkach i ogólnie w życiu prywatnym – tym razem to ona była oskarżana i skazywana za przemoc domową, za powodowanie wypadków samochodowych pod wpływem alkoholu, od którego coraz bardziej się uzależniała.
W 2011 roku Harding doczekała się pierwszego dziecka – syna. W ostatnich latach chwytała się rozmaitych zajęć, pracując m.in. jako spawaczka czy ekspedientka w hipermarkecie. Sukces filmu „Jestem najlepsza. Ja Tonya” sprawił, że owiana złą sławą celebrytka znów znalazła się w centrum zainteresowania mediów. Z honorami witano ją na Złotych Globach, być może zobaczymy ją także w najbliższą noc z niedzieli na poniedziałek, podczas gali rozdania Oscarów. A kto jeszcze pamięta o Nancy Kerrigan?