Nogal zdetronizował Piotra Michalskiego (Górnik Sanok), który w rywalizacji na sprinterskich dystansach sięgał po złoto w dwóch ostatnich latach. Były mistrz kraju zrezygnował z uczestniczenia w drugim dniu zawodów.

W niedzielę i poniedziałek Nogal triumfował we wszystkich czterech wyścigach zaliczanych do klasyfikacji wieloboju. W obu startach na 500 m był szybszy od Michalskiego, Damiana Żurka (Pilica Tomaszów Maz.) i Marcina Bachanka (Stoczniowiec Gdańsk), a na 1000 m 29-letni sprinter Stoczniowca finiszował przed swoimi klubowymi kolegami – Bachankiem i Sebastianem Kłosińskim oraz Żurkiem.

Reklama

"Jestem bardzo mile zaskoczony, że ta pierwsza część sezonu ułożyła się dla mnie tak dobrze i moja forma jest coraz lepsza. To wszystko złożyło się na to, że na tych zawodach mogłem zaprezentować swój wysoki poziom. Do każdego biegu podchodziłem bardzo skoncentrowany i do końca musiałem kontrolować moich rywali. To była też okazja do sprawdzenia sprzętu, bo razem z trenerem wprowadziliśmy kilka zmian po zawodach Pucharu Świata. To była zmiana na lepsze" - ocenił Nogal.

Dodał, że teraz będzie skupiał się na utrzymaniu dobrej dyspozycji przez dwa tygodnie, czyli do mistrzostw Europy, które rozpoczną się 10 stycznia.

Wicemistrzem kraju został Żurek, a na najniższym stopniu podium stanął Bachanek.

Reklama

W rywalizacji kobiet bezkonkurencyjna na 500 m była Ziomek, która odebrała tytuł Karolinie Bosiek (Pilica Tomaszów Maz.). 22-letnia sprinterka Cuprum Lubin na najkrótszym dystansie triumfowała z bardzo dobrymi czasami - 38,91 i 38,85. Za rekordzistką kraju w niedzielę i poniedziałek ze sporą stratą finiszowały Andżelika Wójcik (AZS AWF Katowice) i Bosiek.

Na 1000 m dwukrotnie zwyciężyła zaś Bosiek, lecz w wielobojowej klasyfikacji 19-letnią panczenistkę z Tomaszowa Maz. niewielką różnicą punktów wyprzedziła Ziomek. To jej pierwszy złoty medal w tych zawodach. Brąz zdobyła Wójcik.

Reklama

Ziomek oceniła, że kluczem do sukcesu były zwycięstwa na 500 m. "Byłam faworytką tej konkurencji i cieszę się, że oba biegi w moim wykonaniu były dobre i równe. Udało mi się na nich zyskać dużą przewagę. 1000 m jest moim słabszym dystansem, za to Karolina jest na nim bardzo dobra. Goniła mnie, ale nie udało jej się jednak odrobić wszystkich strat" – przyznała sprinterka.

Zaznaczyła, że przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy w Heerenveen nie czuje presji otoczenia, ale sama postawiła sobie cel znalezienia się w czołowej dziesiątce na 500 m.

W dwudniowej rywalizacji w tomaszowskiej Arenie Lodowej nie brali udziału Natalia Czerwonka i Artur Waś.

Mistrzostwa Polski w wieloboju sprinterskim zakończyły 2019 rok w łyżwiarstwie szybkim i były ważnym sprawdzianem przed ME w Heerenveen. Rozpoczną się one 10 stycznia, a na początku lutego zawodnicy powrócą do Pucharu Świata. Z kolei w połowie lutego zaplanowane są mistrzostwa świata na dystansach w amerykańskim Salt Lake City.