10 lutego 2010 roku Złotkowska wraz Katarzyną Bachledą-Curuś i Katarzyna Woźniak zapisały się historii zdobywając brązowy medal w rywalizacji drużynowej w Vancouver. Po 50 latach przerwy biało-czerwone panczenistki ponownie stanęły na olimpijskim podium. W 1960 roku w Squaw Valley na podium stanęły w wyścigu na 1500 metrów Elwira Seroczyńska, która wywalczyła srebro, oraz Helena Pilejczyk - brąz.

Reklama

"Medal miał być w Soczi, a że udało się już w Vancouver to było chyba nie tylko dla mnie ogromne zaskoczenie. Emocje były tak silne, że nie pamiętam, o czym wtedy myślałam. Jechałam jak w transie" - wspominała odbierając tytuł honorowego członka AZS Zakopane.

W Soczi, cztery lata później Złotkowska zamieniła kolor medalu na srebrny, a w drodze na podium towarzyszyły jej ponownie Katarzyna Bachleda-Curuś i Katarzyna Woźniak oraz Natalia Czerwonka. W finale biało-czerwone przegrały z Holenderkami.

"Na lodowisku spędziłam 24 lata, to był wspaniały czas. Moje marzenie, by jechać na igrzyska olimpijskie, spełniło się aż trzykrotnie - Vancouver 2010, Soczi 2014 i Pjongczang 2018. O medalach nie śmiałam myśleć... mam dwa - brąz i srebro. Brakuje złota, ale ono od zawsze jest w nazwisku. Odkładam łyżwy, kończę karierę jako spełniony i szczęśliwy sportowiec. Mówię +pas+ nie tylko ze względu na wiek. Mój mocno wyeksploatowany organizm nie pozwoliłby mi na przygotowanie się do kolejnych igrzysk, choć bardzo chciałam" - napisała Złotkowska na swoim profilu na Facebooku.

Wielkim kibicem Luizy była w czasie całej kariery jej mama Krystyna. Często towarzyszyła córce w treningu... jadąc rowerem.

"Łyżwiarstwo szybkie wybrałam, gdyż fascynowała mnie szybkość. Jedzie się ponad 60 kilometrów na godzinę siłą własnych mięśni. Dyscyplina skupia w sobie wiele innych. Zawodniczki jeżdżą nie tylko na łyżwach, biegają, jeżdżą na rowerze, rolkach. Łyżwiarz to sportowiec wszechstronnie rozwinięty, ale to również czasochłonna dyscyplina. Dwa treningi dziennie, na zajęciach spędzałam nawet do pięciu godzin. 13 jednostek treningowych tygodniowo. Niedziela była najczęściej trochę luźniejsza" - powiedziała dwukrotna medalistka olimpijska w jednym z wywiadów.

Złotkowska to także typ społecznika, zawsze gotowa jest do udzielenia pomocy, zwłaszcza dzieciom. Jest honorowym ambasadorem Fundacji "Sportowcy Dzieciom". Dzięki wsparciu tej organizacji m.in. najmłodsi mogą uczestniczyć w różnego rodzaju wydarzeniach sportowych. Jest także ambasadorem kampanii "Powiedz NIE! dopingowi".

Reklama

Po igrzyskach w Soczi znalazła się wśród wyróżnionych tytułem "Solidarni w sporcie 2014", przyznawanym przez Region Małopolski NSZZ "Solidarność" zawodnikom i działaczom sportowym, którzy potrafią łączyć sport z nauką, pracą, innymi pasjami, pokazując hart ducha.

Złotkowska, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, ma w kolekcji także srebrny i brązowy medal mistrzostw świata w rywalizacji drużynowej oraz trzy krążki Uniwersjady w Harbinie w 2009 roku w wyścigach na 3000 i 5000 m oraz w rywalizacji drużynowej.

"Nie sposób podziękować wszystkim osobom, które spotkałam na swojej sportowej drodze. Ale chciałabym wymienić +wielką czwórkę+ - moich trenerów - Krzysztofa Filipiaka, Marka Pandyrę, Ewę Białkowską i Witolda Mazura. Chciałabym też podziękować moim koleżankom z drużyny - Natalii Czerwonce, Katarzynie Woźniak i Katarzynie Bachledzie-Curuś. Jazda z Wami nie zawsze była prosta, ale za to bardzo szybka" - zaznaczyła.

Sportowe sukcesy nagrodzone zostały przyznaniem jej Krzyża Kawalerskiego i Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

Jest przewodniczącą Komisji Zawodniczej przy Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), członkiem Komisji Zawodniczej Europejskich Komitetów Olimpijskich oraz pracuje w Polskim Komitecie Olimpijskim w Departamencie Projektów Sportowych.

33-letnia Złotkowska pełni także funkcję radnej w rodzinnym Grodzisku Mazowieckim