Drugie miejsce zajął zwycięzca sobotniego konkursu, który inaugurował sezon LGP Szwajcar Gregor Deschwanden, a trzeci był Austriak Marco Woergoetter, który na tej samej pozycji uplasował się w sobotę.
Murańka był ósmy już po pierwszej serii, w której osiągnął 126,5 m. W drugiej skoczył 124 m i utrzymał lokatę w czołowej "10". Na 11. pozycji został sklasyfikowany Aleksander Zniszczoł. Polak po pierwszej serii, w której wylądował na 120 m był 10., w drugiej próbie osiągnął podobnie jak Murańka 124 m, ale to dało mu spadek na jedną lokatę.
W serii finałowej, do której awansowała cała piątka biało-czerwonych, nieźle zaprezentował się Kacper Juroszek. Po słabiutkiej próbie w pierwszej serii, gdy wylądował na 109,5 m i był 29., w drugiej miał 122,5 m i dzięki temu awansował o dziesięć pozycji na 19. lokatę.
Pozostali Polacy zajęli miejsca w trzeciej "10". Maciej Kot był 24. - 119 i 117 m, a Jakub Wolny 29. - 120 i 115,5 m.
Zografski w pierwszej serii oddał najdłuższy skok konkursu - 132,5 m. W drugiej miał próbę tylko o dwa metry krótszą i zwyciężył w konkursie z notą 262,6 pkt. O 16,4 pkt mniej zgromadził drugi Deschwanden - 123 i 126 m. Trzeci Woergoetter miał próby na 125 i 129 m.
W sobotę w pierwszym konkursie Zografski już pokazał, że jest w dobrej dyspozycji. Był drugi po skokach na odległość 132 i 118 m.
W Courchevel brakuje całej krajowej czołówki, z mistrzem Igrzysk Europejskich Dawidem Kubackim na czele. W Letniej GP był on najlepszy w 2017, 2019, 2020 i 2022 roku. Pod tym względem jest najbardziej utytułowanym skoczkiem. Odniósł 14 zwycięstw w konkursach.
We Francji, poza najlepszymi biało-czerwonymi, brakuje wszystkich innych skoczków z czołowej "20" ostatniej edycji Pucharu Świata.
Konkursy w Courchevel to pierwsze zawody elity z wprowadzonymi zmianami limitów startowych. Reprezentacje Japonii, Polski i Słowenii mogą wystawić pięciu zawodników. Austriacy, Niemcy i Norwegowie skorzystają z sześcioosobowej kadry dzięki dodatkowym miejscom startowym, wywalczonym w ostatnim okresie Pucharu Kontynentalnego.
Za tydzień skoczkowie przeniosą się do Szczyrku, gdzie zawody mają mieć dużo mocniejszą obsadę.
Następnie będą rywalizować w rumuńskim Rasnovie (23-24 września), austriackim Hinzenbach (30 września-1 października) i niemieckim Klingenthal (7-8 października). W tegorocznej Grand Prix zaplanowane jest łącznie dziewięć konkursów indywidualnych oraz jedna rywalizacja mikstów.