Odgłosy wydawane przez zawodniczki już od dłuższego czasu wzbudzają wielkie emocje. Wypowiadała się na ten temat nawet Agnieszka Radwańska, która sama mówiła, że może to rozpraszać. Przeszkadza to też innym tenisistkom, a nawet trenerom.

Debatę pociągnęła Szarapowa, która jako pierwsza tak wyraźnie opowiedziała się za zabronieniem jęków na korcie, ale chciałaby, by taki zakaz został wprowadzony dopiero wtedy jak... sama przestanie grać.

Reklama

WTA chce zacząć od wprowadzania takich ograniczeń w zawodach dzieci. Sędziowie mają w przyszłości być wyposażeni w specjalne urządzenia mierzące poziom hałasu. Ma to zapobiec wydawaniu przez tenisistki dźwięków wyższych od 100 decybeli. W ten sposób chcą wychować swoją nową "cichą" generację zawodniczek.

To bardzo dobry plan działania. Nie wyobrażam sobie jednak, by wprowadzić to w dorosłym tenisie. To tak, jakby komuś w środku jego kariery powiedziano, że musi zmienić uchwyt w rakiecie. To po prostu niemożliwe - powiedziała Szarapowa, druga obecnie tenisistka w rankingu światowym.

Powodem jej głośnego zachowania na korcie jest właśnie jej gra w latach młodości. "Jeśli coś robi się od małego, to później bardzo trudno to w sobie wyplenić. To przyzwyczajenie" - dodała.

I właśnie dlatego już od najmłodszych lat chce WTA wychowywać sobie kolejne pokolenie tenisistek. Takich, które już nie jęczą. Chodzi o naukę odpowiedniej techniki oddychania. Ona może doprowadzić do tego, że kobiety nie będą tak głośne, a ich uderzenia nie będą traciły na sile - zaznaczyła Szarapowa.

Naukowcy udowodnili, że takie jęki nie tylko nie mają wpływu na siłę odbicia, ale co ważniejsze - odwracają uwagę przeciwniczek. Jęczenie to oszustwo - skwitowała była liderka światowego rankingu Martina Navratilowa.