Najdłuższy z trzech wcześniejszych meczów Barty trwał 61 minut. W niedzielę, by pokonać 60. na światowej liście Anisimovą, potrzebowała nieco więcej czasu, bo 74 minuty. Było to też pierwsze spotkanie 25-letniej zawodnicy w tej imprezie, w którym straciła podanie. Doszło do tego na początku drugiej partii, ale od razu odpowiedziała przełamaniem powrotnym, a potem rozstrzygnęła na swoją korzyść pięć z sześciu ostatnich gemów.

Reklama

Kibice szykowali się, że o awans do "ósemki" Australijka zagra z broniącą tytułu Naomi Osaką. Rozstawiona z "13" Japonka uległa jednak Anisimovej 6:4, 3:6, 6:7 (5-10), nie wykorzystując wcześniej dwóch piłek meczowych. Amerykanka powtórzyła swój największy sukces z Melbourne - poprzednio w 1/8 finału była tam w 2019 roku.

W tym samym sezonie 20-letnia tenisistka z USA dotarła do półfinału French Open, w którym uległa właśnie Barty. Liderka światowej listy sięgnęła wówczas po swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze.

Czy to dobry znak? Poczekajmy, to się przekonamy - zaznaczyła w pomeczowym wywiadzie reprezentantka gospodarzy.

O awans do półfinału i powtórzenie swojego najlepszego wyniku w Melbourne zagra z kolejną rywalką ze Stanów Zjednoczonych - Jessicą Pegulą. Rozstawiona z "21" zawodniczka wyeliminowała w niedzielę Greczynkę Marię Sakkari, turniejową "piątkę".

Australijczycy czekają 44 lata na triumf w Melbourne

Barty ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe - poza paryskim triumfem sprzed trzech lat może pochwalić się też zwycięstwem w ubiegłorocznym Wimbledonie. Jej najlepszym wynikiem w Australian Open pozostaje na razie półfinał z 2020 roku, a w poprzedniej edycji oraz w 2019 roku odpadła rundę wcześniej. Ostatnio Australijka triumfowała w singlowej rywalizacji wielkoszlemowej w Melbourne w 1978 roku.

Pierwsza rakieta świata wysoką formę zasygnalizowała już na początku stycznia, gdy wygrała imprezę WTA w Adelajdzie. Później miała startować w Sydney, ale zrezygnowała z występu, by odpocząć przed Australian Open.