Po raz ostatni Sabalenka schodziła z kortu pokonana 8 listopada ubiegłego roku, gdy przegrała z Francuzką Caroline Garcią w finale WTA Finals w Fort Worth. W półfinale tamtej imprezy wyeliminowała Igę Świątek.
Po zawodach w Teksasie aktualna wiceliderka rankingu WTA zwyciężyła w turnieju w Adelajdzie i w wielkoszlemowym Australian Open w Melbourne, gdzie w półfinale pokonała Magdę Linette. W sumie wygrała 13 kolejnych meczów.
W czwartek nie udało jej się przedłużyć serii, choć początek spotkania z Krejcikovą na to nie wskazywał. W pierwszym secie nie oddała nawet gema triumfatorce French Open 2021. W drugiej partii gra była wyrównana do tie-breaku, w którym Białorusinkę zawodził serwis i gładko przegrała 2-7. Trzeci set to już dominacja Czeszki.
Iga Świątek bez gry awansowała do półfinału. Już w środę wycofała się z powodu infekcji wirusowej jej czeska rywalka Karolina Pliskova. W czwartek Polka poznała kolejną rywalkę. Będzie nią Amerykanka Cori "Coco" Gauff, która pokonała swoją rodaczkę Madison Keys 6:2, 7:5.
Z niespełna 19-letnią Gauff, rozstawioną tutaj z numerem piątym, starsza o prawie trzy lata Świątek zmierzyła się dotychczas pięć razy i wszystkie pojedynki wygrała. Bez kłopotów - w żadnym Polka nie straciła seta.
W każdym z tych pięciu pojedynków coś robiłam źle. Co nie zmienia faktu, że Iga jest świetna i zasłużenie jest numerem jeden. Jestem jednak przekonana, że zrobiłam postęp od naszego ostatniego meczu, a do tego na półfinał wyjdę bez presji. Muszę grać swój tenis i nie myśleć o wcześniejszych potyczkach czy miejscu w rankingu, bo na koniec dnia to tylko liczba, za to z wiarą, że mogę wygrać - powiedziała Gauff przed starciem z Polką.
Świątek nadal zdecydowaną faworytką
Mimo to w półfinale w Dubaju liderka światowego rankingu, choć uskarżała się na lekkie przeziębienie i miała kłopoty z głosem, też będzie zdecydowaną faworytką. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, jaką formę prezentuje w lutym. Najpierw 21-letnia raszynianka wygrała turniej w Dausze bez straty seta, a teraz znów z łatwością wygrywa pojedynki.
Polka pokonała kolejno Kanadyjkę Leylah Fernandez 6:1, 6:1, a następnie Rosjankę Ludmiłę Samsonową 6:1, 6:0. W ćwierćfinale w ogóle nie musiała wychodzić na kort. Już w środę okazało się, że jej rywalka Czeszka Karolina Pliskova wycofała się z powodu infekcji wirusowej.
W drugim półfinale Krejcikova zagra z Jessicą Pegulą, więc w przypadku zwycięstw Polki i Amerykanki finał może być powtórką sprzed tygodnia z Dauhy.