Co pan sądzi o polskiej drużynie?
Graliśmy z wami podczas mundialu i był to nasz najtrudniejszy mecz w fazie grupowej. Pamiętam doskonale, że zwycięstwo dał nam gol Oli Neuville'a strzelony w ostatniej minucie. Moim zdaniem od tamtego czasu bardzo się rozwinęliście, jesteście silniejsi jako zespół. Macie nowego, świetnego trenera i coraz regularniej pokonujecie czołowe reprezentacje Europy.
Wie pan coś o Leo Beenhakkerze? Znacie się?
Nie, ale doskonale kojarzę go z mediów, z telewizji. Dzięki niemu rywale postrzegają was jako bardzo dobrą drużynę, taką z charakterem. Widać jak wasi piłkarze, wszyscy razem, walczą na boisku. Reprezentujecie określoną jakość. Zresztą tak jak my. Wszystko zweryfikuje jednak mecz w Klagenfurcie. Pamiętajcie, że w Austrii zacznamy od zera.
Większość pana kolegów z reprezentacji zna wyniki Polaków, ale o grze wypowiada się już rzadziej. Pan podgląda nasze występy?
Widziałem kilkunastominutowy film z wszystkimi waszymi meczami eliminacyjnymi. Trzeba przyznać, że strzelacie ładne gole. Poza tym jesteście szybcy, dużo biegacie i gracie twardo w obronie. Ciężko będzie was pokonać.
W opinii bukmacherów i ekspertów jesteście murowanym faworytem do zajęcia pierwszego miejsca w grupie.
Przed takim turniejem jak mistrzostwa Europy nigdy nie można być pewnym kto zajdzie do finału, a kto odpadnie już po trzech spotkaniach. O zwycięstwach będzie decydowała dyspozycja w danym dniu. Czy Niemcy są faworytami w swojej grupie? Jeśli trafimy z formą i będziemy mieli swój dzień to jesteśmy w stanie pokonać każdą drużynę świata.
Kto poza wami ma największe szanse na awans?
Polska i Chorwacja grają na podobnym poziomie, chociaż... Chorwaci są naprawdę nieźli, co pokazali w meczach z Anglikami. W Niemczech mówi się, że mieliśmy kupę szczęścia w losowaniu, ale ja się z tym nie zgadzam. Jak spoglądam na skład Chorwatów i kluby w jakich grają to aż mnie zatyka z wrażenia.
Jakich piłkarzy Niemcy powinni się obawiać?
Znam głównie tych, którzy grają w Bundeslidze. Smolarek, Wichniarek, Jacek (Krzynówek ? red.). Myślę, że Ebi jest waszym najsilniejszym zawodnikiem.
A co pan, jako lewy obrońca, powie o prawoskrzydłowym Kubie Błaszczykowskim?
Latem trafił do Borussii Dortmund z etykietką nawiększego talentu polskiej piłki. Zagrał kilka fajnych meczów. Widać, że jest przebojowy, choć przy mnie sobie nie poszalał, bo spotkanie Bayernu z Borussią skończyło się rezultatem bezbramkowym. Z tego co się orientuję, to Kuba ma problem z regularnością. Raz gra, innym razem nie ma go w składzie. Pewnie ma kłopoty ze zdrowiem.
Pan też je miał, ale poważniejsze. Pech przytrafił się właśnie w meczu z Borussią. W lidze zagrał pan ponownie dopiero po czterech miesiącach. Jak jest teraz z pańskim zdrowiem?
To była długa kontuzja, ale gram już od kilku tygodni i jak dotąd wszystko jest w porządku. Muszę być w formie, bo Bayern wkracza w decydującą fazę sezonu. Mamy realne szanse na trzy trofea: mistrzostwo ligi, puchar kraju i przede wszystkim Puchar UEFA.
Wybiega pan już w przyszłość i rozmyśla o meczu w Klagenfurcie inaugurującym wasze występy na Euro?
Na razie nie jest na to odpowiedni moment. Każdy koncentruje się na mistrzostwach, na swojej drużynie i zdrowiu. Może później pojawią się jakieś myśli. Ale na pewno pierwszy mecz jest zawsze ważny. Jeśli go przegrywasz, to media cię zniszczą, zmieszają z błotem i w ogóle atmosfera będzie przygnębiająca. Ciężko później się odbić i awansować dalej. Dlatego w meczu z Polską musimy wykazać się naszym słynnym doświadczeniem turniejowym.
Liczy pan na regularne występy na Euro? Najpierw chyba trzeba wygryźć ze składu klubowego kolegę - Philippa Lahma.
Decyzja należy tylko i wyłącznie do Loewa. To on ogląda nas co weekend w meczach ligowych. Wcześniej byłem powoływany i jeżeli wrócę do formy sprzed kontuzji, to pojadę do Austrii. A czy wygram rywalizację z Philippem? Przekonamy się w czerwcu.
W Bayernie poza Klose i Podolskim jest także młody 19-letni napastnik Daniel Sikorski. Polacy wciąż mogą liczyć na jego grę dla naszej reprezentacji. Zna go pan?
Daniel, Daniel... nie kojarzę... A, to ten kolega Podolskiego! Prześmieszny chłopak. Nie rozmawiam z nim często, bo gra w rezerwach, ale to najlepszy kolega "Poldiego". Konwersują między sobą po polsku, ale słyną głównie z żartów. Smarowanie klamek pastą, wyciskanie keczupu do butów czy podchodzenie pod kamerę i przedrzeźnianie innych podczas wywiadów są na porządku dziennym. Ostatnio dołączył do nich nawet Franck Ribery.