"Do optymalnej dyspozycji jeszcze trochę brakuje" - przyznaje trener Janas. Dodaje jednak, że widać po zespole, iż mija zmęczenie po trudnym zgrupowaniu. Selekcjoner obiecuje, że gorzej niż z Kolumbią już nie będzie. Drużyna ma być bardziej zgrana, dopracowana została taktyka. W przygotowaniach nie przeszkadzają na szczęście kontuzje. Lekkie urazy i stłuczenia to normalna rzecz na takich zgrupowaniach.

Na pewno mecz z Chorwacją zaczniemy w innym ustawieniu niż z Kolumbią. Janas wciąż szuka optymalnego składu. Ale do meczu z Chorwacją podchodzi spokojnie. Oczekuje dobrej gry i dobrego wyniku. Nie lekceważy jednak rywala - wręcz przeciwnie. "To na pewno lepsza drużyna niż Kolumbia" - twierdzi polski selekcjoner.

Wielu ekspertów uważa, że Chorwacja będzie czarnym koniem mundialu. To młoda, ale już doświadczona drużyna. Jej trzon stanowią między innymi Dario Simić z AC Milan, Marko Babić z Bayeru Leverkusen i Dado Prso z Glasgow Rangers. W tym roku Chorwaci doznali tylko jednej porażki - w styczniu ulegli Korei Południowej. W pozostałych meczach spisywali się dużo lepiej - wygrali między innymi z Argentyną i Austrią. Dopiero w ostatnim meczu z Iranem zagrali nieco słabiej. Ale nie przegrali - wyrównali z rzutu karnego podyktowanego w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. W dotychczasowych trzech meczach z Chorwacją dwukrotnie przegraliśmy i tylko raz zremisowaliśmy.

Dla podopiecznych Pawła Janasa będzie to ostatnia szansa, by przekonać selekcjonera do siebie. Po tym meczu trener ma podjąć decyzję, jakim składem zagramy w pierwszym meczu mistrzostw. Ma on się sprawdzić w nieoficjalnym meczu z reprezentacją Dolnej Saksonii.