Pierwszy kwadrans to ostrożne ataki obu drużyn, ale z minuty na minutę pomarańczowi grali coraz śmielej, a Serbowie gaśli. Wreszcie w 17 minucie po podaniu od Robina van Persie sam na sam z Dragoslavem Jevriciem znalazł się Arjen Robben. Holenderski snajper nie dał szans rywalowi i po chwili utonął w objęciach kolegów.

Dalsze minuty to wyraźna przewaga Holandii. Podopieczni Marco van Bastena grali szybciej, konsekwentnie w obronie i przede wszystkim z pewnością siebie. Ataki Serbów były sporadyczne i najczęściej rozbijane daleko od pola karnego Edwina van der Sara.

Najbliżej wyrównania reprezentacja Serbii i Czarnogóry była w 71 minucie. Rezerwowy Danijel Ljuboja mocno uderzył z narożnika pola karnego, van der Sar odbił piłkę przed siebie, ale żaden z serbskich napastników nie zdołał jej dobić.

Im bliżej było do końca meczu tym ataki Serbów były bardziej nerwowe. Sędzia Markus Merk aż czterech piłkarzy z Bałkanów ukarał żółtymi kartkami. Jednak defensywa holenderska była w tym meczu nie do przejścia i mecz zakończył się skromnym, ale zasłużonym zwycięstwem Oranje.

Gra Holandii może się podobać - "Brazylijczycy Europy" grają jak za swoich najlepszych lat - częstymi podaniami z pierwszej piłki łatwo przedostają się pod pole karne rywali. Po stracie - natychmiast stosują skuteczny pressing. Z taką grą Holendrzy mogą zajść naprawdę daleko.

W grupie śmierci każdy mecz jest niezwykle ważny i nie można sobie pozwolić na ani jedno potknięcie. Ta świadomość sparaliżowała piłkarzy Serbii. Trener z pewnością musi w przerwie przebudzić swoich podopiecznych, bo ich gra wygląda naprawdę słabo.

Serbia i Czarnogóra - Holandia 0:1.

Bramka: 0:1 Arjen Robben 17.

Żółte kartki: Stankovic, Koroman, Dragutinovic, Gavrancic (Serbia i Czarnogóra), van Bronckhorst, Heitinga (Holandia).

Składy:
Serbia i Czarnogóra: Jevric - Gavrancic, N. Djordjevic (43 Koroman), Krstajic, Dragutinovic, Nadj, Duljaj, Stankovic, P. Djordjevic, Kezman, Milosevic.
Holandia: van der Sar - Heitinga, Ooijer, Mathijsen, van Bronckhorst, van Bommel (60 Landazaay), Sneijder, Cocu, van Persie, van Nistelrooy, Robben

Sędzia: Markus Merk (Niemcy).

Po meczu powiedzieli:

Ognjen Koroman, pomocnik Serbii i Czarnogóry: "Jestem zły na
trenera, że na ten mecz ustawił tak defensywną taktykę zespołu.
Nie widzę w tym żadnej logiki, przecież jeżeli zaczniemy atakować
od początku spotkania, to w końcu musimy strzelić bramki.
Oczywiście przy bardziej ofensywnej grze można je także stracić,
ale na mistrzostwach świata gra zachowawcza nie ma najmniejszego
sensu".

Arjen Robben, strzelec bramki: "Jestem zadowolony ze swojej gry,
choć żałuję, że nie wykorzystałem jeszcze minimum trzech
doskonałych okazji. To było bardzo ciężkie spotkanie, w tym upale
w drugiej połowie brakowało mi tchu. Chwilami myślałem, że gram na
Saharze. Ale mamy zaplanowane trzy punkty i to jest najważniejsze.
Jeżeli w piątek w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej zdobędziemy
także trzy punkty, będę spokojny o wyjście z grupy".

Marco van Basten, trener Holandii: "To nie był łatwy mecz,
spodziewałem się, że rywale, którzy w eliminacjach mistrzostw
świata zdobyli szesnaście bramek a stracili tylko jedną, będą
groźniejsi. Ale im chyba także dał się we znaki upał. Zwycięstwo w
pierwszym meczu na mistrzostwach na pewno dobrze nastawi nas do
kolejnego. Liczę na trzy punkty w pojedynku z Wybrzeżem Kości
Słoniowej. Szkoda, że Robbenowi nie udało się zaliczyć choć
jeszcze jednego, celnego trafienia. Było kilka takich możliwości".

Ilija Petkovic, trener Serbii i Czarnogóry: "Szkoda, wielka
szkoda... Mieliśmy tyle okazji do zdobycia bramki i żadnej nie
wykorzystaliśmy. Zabrakło nam szczęścia. Jutro dokładnie
przeanalizujemy przebieg niedzielnego meczu, na Argentynę trzeba
będzie przygotować inną taktykę. Pomimo porażki, wierzę, że nadal
mamy szansę na wyjście z grupy".