Pierwsze minuty meczu to ataki gospodarzy, którzy chcieli szybko strzelić gola, ale po paru minutach gra się wyrównała. A w 9. minucie Polacy oddali pierwszy strzał na niemiecką bramkę. Po chwili świetną sytuację miał Mirosław Klose, ale Artur Boruc fantastycznie obronił!
W 21. minucie serca polskich kibiców na chwilę stanęły, gdy dośrodkowana piłka trafiła do Klosego. Na szczęście, po jego strzale głową piłka przeleciała tuż obok słupka. Następne minuty to ataki Polaków, ale, niestety, w decydujących momentach zawodziły nerwy lub skuteczność.
Niemcy byli zaskoczeni przewagą reprezentacji Polski. W 26. minucie Ireneusz Jeleń znalazł się w dogodnej pozycji. Niestety, zamiast podawać do lepiej ustawionego Euzebiusza Smolarka, zdecydował się strzelać na bramkę Jensa Lehmanna. Strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć niemieckiego bramkarza.
Po upływie 30 minut inicjatywę znów przejęli gospodarze. Ale Polacy grali bardzo mądrze, przede wszystkim aktywnie, ambitnie i... polscy kibice ściskając kciuki do czerwoności zastanawiali się, czemu tak nie grali przeciw Ekwadorowi? Zwłaszcza Baszczyński paroma interwencjami zrehabilitował się za błędy w piątkowym meczu.
Trener Juergen Klinsmann z pewnością nakazał swoim podopiecznym podkręcenie tempa gry. Polacy jednak nie poprzestali na obronie. Przetrzymaliśmy pierwszy napór i znów gra się wyrównała. A w 54. minucie wywalczyliśmy pierwszy po przerwie rzut rożny. Gra Polaków z pewnością się podoba, a zwłaszcza postawa Jelenia. To on stwarza największe zagrożenie pod bramką Lehmanna. W 57. minucie po raz kolejny zatrudnił niemieckiego golkipera. Niestety, jego strzał w środek bramki nie sprawił bramkarzowi większych problemów.
W 64. minucie Klose miał wymarzoną okazję - znalazł się sam na sam z Borucem. Ale polski bramkarz popisał się fenomenalną obroną! Brawo Boruc! A Polscy kibice już nie czują ściskanych kciuków. I odliczają kolejne minuty. I kolejne świetne interwencje polskich obrońców. Niemcy nie wytrzymują. Trzykrotnie powstrzymują polski kontratak faulem. I trzy razy sędzia pokazał Niemcom żółte kartki!
Niestety, arbiter sprawiedliwie rozdziela żółte kartki. I aż dwie zobaczył Radosław Sobolewski. Ostatnie minuty gramy więc w 10. Niemcy już prawie nie schodzą z naszej połowy. Trwa bombardowanie polskiej bramki. I kolejne fenomenalne obrony naszego bramkarza. Boruc jest bohaterem, Jeleń fantastycznie gra, ale brawa należą się całej reprezentacji. To jest reprezentacja, z której możemy być dumni. A gospodarze nadal atakują...
wtedy nieszczęście... Tracimy gola. To niesprawiedliwy pech. Niestety. Wygrywa ten, kto strzela bramkę.
---------------------
W składzie drużyny Paweł Janas wymienił dwóch zawodników z "jedenastki", która zagrała z Ekwadorem. W miejsce Mirosława Szymkowiaka i Mariusza Jopa grają Bartosz Bosacki i Ireneusz Jeleń. Już po 10 minutach można było stwierdzić, że zmiany pozytywnie wpłynęły na polską drużynę.
Polska: 1-Artur Boruc; 4-Marcin Baszczyński, 19-Bartosz Bosacki, 6- Jacek Bąk (kapitan), 14-Michał Żewłakow; 21-Ireneusz Jeleń, 16-Arkadiusz Radomski, 7-Radosław Sobolewski, 8-Jacek Krzynówek; 15-Euzebiusz Smolarek, 9-Maciej Żurawski.
Niemcy: 1-Jens Lehmann; 3-Arne Friedrich, 21-Christoph Metzelder, 17-Per Mertesacker, 16-Philipp Lahm; 19-Bernd Schneider, 8-Torsten Frings, 13-Michael Ballack (kapitan), 7-Bastian Schweinsteiger; 11-Miroslav Klose, 20-Lukas Podolski.
Co za nerwy! 90. minuta meczu! Niemcy dwa razy trafiają w poprzeczkę! 91 minuta... Niestety. Tracimy gola. Wielka szkoda. Ostatni kwadrans musieliśmy grać w osłabieniu, bo za drugą żółtą kartkę z boiska zszedł Sobolewski. Fenomenalne spotkanie rozegrał Artur Boruc, świetnie grał Ireneusz Jeleń. Graliśmy tak, jak tego oczekiwali kibice. Niedostatki techniczne nadrabialiśmy wybieganiem, walką i ambicją! Niestety, ta 91. minuta...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama