"To kolejna pionierska usługa uruchomiona przez nasz klub. Dochód trafi do budżetu. Jednak na wielkie zyski teraz nie liczymy, może za kilka lat stanie się to popularne, a tym samym rentowne. Na razie głównie ponosimy koszty. Ale warto, gdyż chodzi o to, aby kibice mogli identyfikować się z drużyną, trenerem" - wyjaśnia Robert Potargowicz, dyrektor Arki.

Reklama

Na co dzień szkoleniowiec chętniej pisze maile niż SMS-y. "Z tymi drugimi też nie mam kłopotu, ale raczej tylko na nie odpisuję" - przyznaje Stawowy. "Szkoleniowiec przesyłać będzie rzeczywiście maile. Już w Gdyni administrator strony internetowej przetwarzać je będzie na SMS-y" - wyjaśnia "Faktowi" kulisy przedsięwzięcia Potargowicz.

Kibice mają otrzymywać najświeższe newsy. "Ukrywanie czekogolwiek na tym etapie przygotowań uważam za śmieszne. Mogę zadeklarować pełną szczerość. Nie będę pisać o pogodzie czy krajobrazie Turcji, ale przedstawię to, co dobrego i złego wydarzyło się w trakcie zgrupowania, czym żyje drużyna. Nie będę ukrywać kontuzji, choć mam nadzieję, że nie będzie ich wcale" - zapewnia Stawowy.