Informację, o wycofaniu się ze sportowej rywalizacji, Ahonen przekazał na specjalnie zwołanej przez siebie konferencji prasowej w Helsinkach. "Chęć skakania i udziału w zawodach Pucharu Świata czy mistrzostwach świata jest bardzo duża, ale żeby w nich startować i wygrywać, trzeba trenować cały rok, a na to już nie mam ochoty. Samo podjęcie decyzycji było łatwe, ale dojrzewanie do niej - bardzo długie i trudne. Ostatecznie przekonali mnie żona Tiia i syn Mico" - przyznał ze smutkiem Ahonen.

Urodzony w Lahti Janne poważną przygodę ze skokami na nartach rozpoczął w 1992 roku. Jako 15-letni chłopak zadebiutował w Pucharze Świata. Zaledwie rok później świętował w szwajcarskim Engelbergu pierwszą ze swoich 34 wygranych w konkursach PŚ. W klasyfikacji pucharowych zwycięstw ustępuje wprawdzie swojemu idolowi z dzieciństwa -- Nykaenenowi (46 wygranych) i naszemu Adamowi Małyszowi (38), ale w kilku innych jest już zdecydowanym liderem. W sezonie 2004/2005 na najwyższym podium zawodów stawał aż 12-krotnie, co do dziś pozostaje niepobitym rekordem. Znany z małomówności Fin dwa razy zwyciężał w klasyfikacji generalnej PŚ (w latach 2004 i 2005), zdobył także pięć złotych medali mistrzostw świata (w tym dwa za konkurs indywidualny). Imponujące statystyki uzupełnia pięć triumfów w klasyfikacji końcowej prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni, co przed Ahonenem nie udało sie żadnemu skoczkowi. Po raz ostatni główną nagrodę niemiecko-austriackich zawodów (kluczyki do samochodu) Fin odebrał w styczniu tego roku.

W dorobku "Stalowej maski" brak jedynie złotego medalu olimpijskiego. Ahonen zdobył co prawda dwa srebrne krążki, ale tylko w konkursie drużynowym. "On wcale nie miał obsesji na tym punkcie" - wyjaśnia Jussi Ojala z helsińskiej gazety "Iltalehti". "Nie mógł mieć przecież wszystkiego. Na konferencji nawet nie wspomniał o występie i ewentualnym medalu na igrzyskach w Vancouver" - dodaje fiński dziennikarz.

W zakończonym niedawno sezonie, oprócz wygranej w TCS, Janne zdobył brązowy medal w mistrzostwach świata w lotach oraz trzecie w klasyfikacji generalnej PŚ za Austriakami Thomasem Morgenstarnem i Gregorem Schlierenzauerem. Ten pierwszy, mimo że minionej zimy wielokrotnie wygrywał z Ahonenem, uważa że to Fin jest prawdziwym mistrzem: "To najlepszy skoczek w historii i niekwestionowany wzór dla wszystkich. Lubię go, choć jest zamknięty w sobie i czasami trudno do niego dotrzeć". Inni koledzy Ahonena ze skoczni dodają: "Nie mówi wiele, ale potrafi zawsze świetnie spuentować".

Fin nie błyszczy przed kamerami. Przed dziennikarzmi nie stoi dłużej niż pięć minut, choć miałby o czym opowiadać. I nie musiałby się ograniczać do sukcesów w skokach narciarskich. Ahonen jest bowiem zapalonym fanem wyścigów samochodowych. Startuje w terenowych zawodach quadów i bardzo popularnym w Ameryce drag racingu (wyścig równoległy aut lub motocyklów na ćwierć mili). Pociąga go prędkość i emocje, ale także piękno i sztuka. W domu ma małą pracownię, w której szkicuje i maluje obrazy, a te trafiają później na wystawy - nie tylko w Lahti, ale w całej Finlandii. Jego nieprzeciętny talent rysownika docenili organizatorzy Turnieju Skandynawskiego, którzy powierzyli Ahonenowi zaprojektowanie loga zawodów.

Fin nie ma jednak wiele wolnego czasu na swoje pozanarciarskie hobby. Musi doglądać założonej przez siebie firmy zajmującej się dystrybucją części do motocykli.