Prokuratorzy wykryli, że Chinaglia współpracował z szefami klanu Casalesi (od miejscowości Casal di Principe, skąd pochodzi rodzina mafioza Giuseppe Diany). Plan grupy był prosty – wykupić Lazio albo tylko podpisać z rzymskim klubem umowę sponsorską, aby móc prać w nim brudne pieniądze.

Reklama

Rodzina Diany zajmuje się dystrybucją gazu w regionie Caserta. Kilka lat temu mafiozo zaoferował prezesowi Lazio Claudio Lotito od ręki 2 mln euro za możliwość reklamowania się podczas meczów pucharowych. Lotito nabrał podejrzeń, bo transakcja nie była podparta stosownymi dokumentami. Odmówił. Wtedy zaczął otrzymywać pierwsze pogróżki. Na ścianie jego domu wymalowano: „Uważaj na swoją żonę”. Od tamtej pory prezes porusza się w eskorcie policji.

W wyniku dochodzenia aresztowano kilku członków klanu i czterech kibiców klubu bezpośrednio zaangażowanych w interesy z mafią. Dwa lata temu Casalesi ponownie chciał zainwestować w Lazio - tym razem klan zamierzał posłużyć się Chinaglią. Były idol rzymskich kibiców miał się uśmiechać i podawać ręce, uspokajając opinię publiczną, a za jego plecami mafia prałaby pieniądze. Chciała zainwestować w klub 24 mln euro, a następnie pomnożyć te pieniądze między innymi spekulując na giełdzie (Lazio jest spółką akcyjną notowaną na giełdzie).

Mafia planowała posłużyć się węgierską firmą farmaceutyczną. Oficjalnie nie inwestowałby Diana, tylko firma. Jednak we Włoszech funkcjonuje Consob, kontrolujący operacje finansowe przeprowadzane w klubach. Urzędnicy szybko zorientowali się, że szefowie firmy na Węgrzech tak naprawdę nie chcą inwestować w Lazio. Aresztowano kolejne osoby. Wpadli dzięki podsłuchom telefonicznym oraz wyktytym przelewie bankowym z Budapesztu na kwotę 700 tys. euro na konto Chinagli. Wydano 10 nakazów aresztowania. Siedem osób ujęto, trafiły niemal od razu do więzienia. Trzy osoby wciąż się ukrywają – między innymi Chinaglia.

Reklama

"Dla mnie wszystko skończyło się dwa lata temu. Przedstawiłem swoją wersję wydarzeń. Owszem, współpracowałem z węgierską firmą, która miała zamiar kupić Lazio, ale nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że za moimi plecami rozgrywało się coś tak poważnego" - tłumaczy się Chinaglia. "Jestem niewinny, ale mimo tego nie mogę wrócić do Włoch, bo zostałbym natychmiast aresztowany. Nigdzie się nie ukrywam. Mieszkam w Nowym Jorku, często przebywam też na Florydzie, w końcu tam zakończyłem swoją karierę".

Smutnym zwycięzcą w całej sprawie pozostaje Lotito, który zyskał szacunek człowieka walczącego z układem. "Z jednej strony cieszę się, że miałem rację, a z drugiej to mnie przeraża, bo okazuje się, że mafia może być wszędzie" - mówi prezes Lazio. "Liczę na to, że sprawiedliwość dosięgnie wszystkich".

Finał tej historii musi być jednak smutny. Mafii nie udało się przejąć Lazio, ale te 24 mln euro i tak zainwestowano w jakiś klub. W jaki? Prawdopodobnie drugo- albo trzecioligowy. Świat włoskiej piłki jest bardzo atrakcyjny dla przestępców - w końcu co roku w Italii dokonuje się transferów na pół miliarda euro. Głośne zamieszki w Katanii, w trakcie których zabito policjanta, miały być kierowane przez mafię. Niedawno w wyniku śledztwa wyszło z kolei na jaw, że z klubem Palermo miał kontakty także jeden z szefów włoskiej mafii Salvatore Lo Piccolo.