Kelmendi, startująca w wadze 52 kg, była jedyną przedstawicielką tego państwa, która wróciła z Brazylii z medalem. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców w Kosowie.
W Tokio w jej ślady poszły Nora Gjakova (57 kg) oraz Distria Krasniqi (48 kg). Kelmendi w stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni przegrała w 1/16 finału z Węgierką Reką Pupp.
Kelmendi zdobyła także dwa złote medale MŚ (2013 i 2014), a wcześniej cieszyła się z krążka z najcenniejszego kruszcu na mundialu juniorskim (2009). Jest także czterokrotną mistrzynią Europy (ostatni tytuł w 2019 r.). Wszystkie judoczki z małego Kosowa trenują pod okiem trenera Dritona Kuki w niespełna 100-tysięcznym mieście Peja.
Kuka, który przed igrzyskami w Barcelonie (1992) był najlepszym jugosłowiańskim judoką wagi 71 kg, kandydatem do olimpijskiego podium, ale nie pojechał na igrzyska m.in. ze względów politycznych, oddał hołd swojej podopiecznej.
Majlinda jest bohaterką dla wszystkich w Kosowie, jest kimś więcej niż mistrzynią olimpijską i świata. Dzięki niej staliśmy się członkiem MKOl i międzynarodowej federacji judo. Kiedy miała 14-15 lat do Kosowa przybył prezydent światowego związku judo Marius Vizer i gdy zobaczył Melindę na treningu od razu postanowił nas wesprzeć. Była kluczową postacią dla rozwoju naszej dyscypliny - podkreślił trener Kuka cytowany na stronie insidethegames.biz.
Szkoleniowiec reprezentacji ma nadzieję, że Kelmendi przejmie w przyszłości jego obowiązki, a wcześniej będzie dzielić się swoimi doświadczeniami z młodszymi zawodnikami i zawodniczkami. W ubiegłym roku w Pei został odsłonięty pomnik judoczki. Kelmendi była też chorążym reprezentacji Kosowa podczas igrzysk w Tokio.