Massę krytykowano za regularnie popełniane błędy. Pojawiły się nawet opinie, że Ferrari rozstanie się z nim jeszcze przed zakończeniem sezonu. W piątek w Bahrajnie Massa jeździł najszybciej. I w sesji porannej, i w popołudniowej. W obydwu treningach tuż za nim był jego kolega z Ferrari, mistrz świata Kimi Raikkonen.
McLareny uzyskały słabsze czasy, na dodatek w popołudniowej sesji Lewis Hamilton wyleciał na rozległe pobocze, z dużą siłą wpadł w bandę z opon i rozbił bolid. BMW po dwóch znakomitych wyścigach (drugie miejsca Nicka Heidfelda w Australii i Roberta Kubicy w Malazji) liczy na kolejne podium. Czy to możliwe?
Dużych zmian w bolidzie nie będzie, te planowane są dopiero na następne Grand Prix (27 kwietnia w Hiszpanii). Kubica od inauguracji sezonu narzeka na brak prędkości, ale po piątkowych treningach na torze Sakhir, wybudowanym na pustyni, był zadowolony. "Systematycznie poprawialiśmy balans samochodu, przejechaliśmy wiele okrążeń i udało nam się popracować nad aerodynamiką" - tłumaczył. Rano Polak uzyskał 7. czas, po południu 5.
Nick Heidfeld był daleko w tyle (14. i 17. miejsce). Niemiec narzekał na balans bolidu. "Na długich przejazdach balans jest ok, ale na pojedyńczym okrążeniu miałem z tym problemy. Najważniejsze, że wykonaliśmy cały plan. Nie mieliśmy problemów technicznych i jestem pewien, że w kwalifikacjach i w wyścigu nasze bolidy będą mocne" - mówił.
Jak ważne są treningi powiedział dwa tygodnie temu w Malezji sam Kubica. "Praca wykonana w piątek była najważniejsza. To wtedy inżynierowie ustawili bolid tak, by najmocniejszy był w wyścigu, nie w kwalifikacjach" - stwierdził Polak po zajęciu drugiego miejsca. Po piątkowych treningach w Bahrajnie główny inżynier zespołu Willy Rampf powiedział, że tym razem znowu skupili się na przygotowaniach do wyścigu.
Kwalifikacje rozpoczną się w sobotę o godz. 13 polskiego czasu. Wyścig w niedzielę o 13.30.