W 2021 roku Verstappen po raz pierwszy zwyciężył w klasyfikacji generalnej, a dokonał tego w dramatycznych okolicznościach - na końcowym okrążeniu ostatniego wyścigu, tuż po tym, jak tor opuścił samochód bezpieczeństwa, Holender wyprzedził siedmiokrotnego mistrza świata Brytyjczyka Lewisa Hamiltona, który w razie zwycięstwa w Abu Zabi sięgnąłby po ósmy tytuł i zostałby pod tym względem samodzielnym rekordzistą. Wątpliwości wielu do dziś budzą podjęte wówczas decyzje sędziów o zakończeniu neutralizacji i poleceniach dla zdublowanych kierowców.
Verstappen znów faworytem
W kolejnym sezonie podobnej dramaturgii już nie było i mimo pechowego początku - dwa nieukończone wyścigi w trzech pierwszych startach - dominacja Verstappena nie podlegała dyskusji. Holender zgromadził 454 punkty, a drugi Charles Leclerc z Ferrari miał 308. Tuż za nim sklasyfikowany był Meksykanin Sergio Perez - 305, który przyczynił się do zdobycia przez Red Bulla piątego tytułu mistrza świata konstruktorów i przerwania trwającej od 2014 roku zwycięskiej serii Mercedesa.
25-letni Verstappen wygrał w 2022 roku 15 wyścigów, co w jednym roku kalendarzowym nie udało się wcześniej nikomu. Tytuł miał zapewniony na cztery rundy przed końcem sezonu i wszystko wskazuje na to, że także w 2023 trudno będzie go pokonać.
W oficjalnych testach, które odbyły się w Bahrajnie 23-25 lutego, Red Bull prezentował najlepsze tempo.
Ferrari wygląda na szybkie, a forma Mercedesa jest trudna do oceny. Czy coś ukrywają? Zobaczymy w przyszłym tygodniu - mówił w weekend szef Red Bulla Christian Horner.
Hamilton głównym rywalem Holendra
Ambicji nie zabraknie Hamiltonowi, który ma więcej zwycięstw i wywalczonych pole position niż cała reszta stawki razem wzięta. W obu statystykach zatrzymał się na razie na liczbie 103 i jest pod tym względem rekordzistą wszech czasów.
Mamy jeszcze dużo rzeczy, nad którymi musimy popracować. Wciąż brakuje trochę do ideału. W tej chwili nie jesteśmy w stanie dorównać Red Bullowi i Ferrari - ocenił 38-letni Brytyjczyk.
Dwóch debiutantów w stawce
Sześć z 10 teamów dokonało zmian w składzie kierowców. Mercedes, Red Bull, Ferrari, a także Alfa Romeo zachowały duety z poprzedniego sezonu.
W stawce znalazło się dwóch debiutantów - Australijczyk Oscar Piastri (McLaren) oraz Amerykanin Logan Sargeant (Williams). Z kolei Holender Nyck de Vries (AlphaTauri) po raz pierwszy wyznaczony został jako kierowca wyścigowy od początku sezonu. Dotychczas wystąpił w jednej rundzie MŚ, zastępując we Włoszech we wrześniu 2022 chorego Alexandra Albona w zespole Williams.
W cyklu nie wystartuje natomiast czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel. Niemiec postanowił zakończyć karierę. Zabraknie także m.in. Australijczyka Daniela Ricciardo, który dołączył do Red Bulla jako kierowca rezerwowy.
Dopiero w czwartek okazało się, że w inaugurującym sezon weekendzie w bolidzie Aston Martina zasiądzie Lance Stroll. Kanadyjczyk miał niedawno wypadek na rowerze, doznał urazu nadgarstka i nie brał udziału w oficjalnych testach w Bahrajnie. Zdążył się jednak na czas wykurować i jego team poinformował, że będzie zdolny do jazdy w Bahrajnie.
To było pechowe zdarzenie. Spadłem z roweru, kiedy koło wpadło w dziurę. Ale na szczęście uraz nie był poważny i drobny zabieg wystarczył, by rozwiązać problem z nadgarstkiem. Od tego czasu ciężko pracowałem, by wrócić do pełni sił i formy, więc jestem w stu procentach gotowy do rywalizacji - oświadczył Stroll.
Drugim kierowcą tego zespołu jest Hiszpan Fernando Alonso. Mistrz świata z 2005 i 2006 roku w poprzednim sezonie bronił barw Alpine, a teraz zostanie pierwszym w historii kierowcą z występami w przynajmniej 20 sezonach Formuły 1.
Formuła 1 już bez Kubicy
W tegorocznych MŚ Formuły 1 żadnej roli nie będzie odgrywać Robert Kubica, w ostatnich latach kierowca testowy Alfa Romeo. Do niedawna tytularny sponsor tego teamu PKN Orlen w tym sezonie wspierać będzie AlphaTauri.
W sezonie 2023 po raz pierwszy w historii mają odbyć się 23 wyścigi. Pierwotnie planowany był nawet o jeden więcej, ale z powodu ograniczeń związanych z pandemią COVID-19 odwołano kwietniową rundę w Chinach.
Kierowcy zawitają m.in. trzy razy w USA: na wyścigi o Grand Prix Miami (7 maja), USA (22 października) i debiutującego w Formule 1 Las Vegas (18 listopada).
W sześciu rundach kwalifikacje odbędą się w formule znanej jako sprint, tzn. w "skróconym" wyścigu, w którym nie ma pit stopów i zmian opon: w GP Azerbejdżanu, Austrii, Belgii, Kataru, USA i Sao Paulo.
Mistrzostwa świata rozpoczną się w niedzielę i potrwają do 26 listopada. Wówczas cykl zamknie wyścig o Grand Prix Abu Zabi.