W środę zwycięzca ubiegłorocznego Tour de Pologne stracił na górzystym etapie ponad minutę do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Ekwadorczyka Richarda Carapaza.
Poprzedniej nocy Almeida obudził się z uporczywym bólem gardła. Zrobiliśmy test na COVID-19, który dał wynik pozytywny - oświadczył lekarz ekipy Michele De Grandi.
Jak dodał, zgodnie z przepisami sanitarnymi wszystkie sprzęty, z których korzystają kolarze bądź miejsca, w których przebywają, są regularne odkażane, m.in. samochody, autobusy, pokoje hotelowe, itp. Do tego wszyscy zawodnicy śpią w osobnych pokojach.
Mimo tych wszystkich środków ostrożności, jak widać, nie udało się zapewnić 100-procentowej ochrony - dodano w komunikacie zespołu, którego wszyscy pozostali członkowie, również sztab techniczny, uzyskali negatywne wyniki testów.
Cele nie zostaną zrealizowane
Szef ekipy Mauro Gianetti nie krył rozgoryczenia.
Trudno nie być zdenerwowanym taką sytuacją. Zarówno Joao, jak i cała drużyna, która go wspierała, spisywali się świetnie. Naszym celem było podium w klasyfikacji końcowej i biała koszulka najlepszego młodzieżowca. To bardzo zła wiadomość, ale w takiej rzeczywistości żyjemy od dwóch lat - zauważył Gianetti.
W czwartek kolarze rywalizują na 146-kilometrowej trasie z Borgo Valsugana do Treviso. Wyścig zakończy się w niedzielę w Weronie.