Lang przyjechał na metę wcześniej, żeby dopilnować sytuacji.
Miałem kontakt z sędzią głównym i z obsługą techniczną, żeby wiedzieć, czy zdąży na czas wszystko uprzątnąć. Gdyby burza trwała 10 minut dłużej albo kolarze przyjechali 10 minut wcześniej, stracilibyśmy ten etap - przyznał Lang.
Gwałtowna burza rozpętała się na mecie etapu na torze samochodowym Poznań ok. pół godziny przed przyjazdem zawodników. Podmuchy wiatru były tak silne, że spychały banery i balony reklamowe na trasę. Organizatorom udało się jednak posprzątać i zabezpieczyć ostatni odcinek etapu.
Kolarze w tym czasie zbliżali się do Poznania w dużo lepszych warunkach, ostrożnie omijając gałęzie i kałuże. Ale nie obyło się bez kraks, które podzieliły peleton. Do największej doszło 6 km przed metą, do kolejnej - już na torze Poznań.
W pierwszej grupie do mety dojechało tylko 32 zawodników. O zwycięstwo walczyli faworyci, znakomici sprinterzy. Wygrał i zdobył koszulkę lidera Belg Tim Merlier z ekipy Soudal-Quick Step. Drugie miejsce zajął Holender Olav Kooij (Jumbo-Visma), a trzecie Kolumbijczyk Fernando Gaviria (Movistar). Najlepszy z Polaków, jadący w barwach reprezentacji Maciej Paterski, zajął szóste miejsce.
Po etapie sędziowie postanowili sklasyfikować wszystkich zawodników w tym samym czasie.