Jedną z ciekawszych propozycji może pochodzić z Houston Rockets. Generalny menedżer "Rakiet" Daryl Morey tuż po północy w USA ogłosił, że chce jak najszybciej spotkać się z Polakiem. Jego zespół może bowiem na cały sezon stracić środkowego Yao Minga i bardzo potrzebuje wzmocnień. Drużyna planowała jednak złożyć mu ofertę już zanim uraz Chińczyka okazał się tak poważny.
By mieć lepszą pozycję przetargową oprócz pięciu milionów dolarów chce pokazać Polakowi, jak bardzo liczą na niego kibice w Houston. W tym celu założył konto e-mailowe, gdzie fani mogą wysyłać listy poparcia: rocketsfanslovegortat@gmail.com (nazwę tłumaczy się na: kibice Rakiet kochają Gortata). Biorąc pod uwagę fora internetowe kibiców "Rakiet" większości bardzo podoba się ten pomysł.
"Rockets bardzo potrzebują Marcina, który doskonale pasuje do tego zespołu - jest pracowity, walczy dla drużyny, jest silny, dobrze biega i cały czas się rozwija. Na pewno z bardzo, bardzo dużą uwagą wysłuchamy ich propozycji. W tym zespole Gortat mógłby liczyć na wiele minut gry, a przy okazji drużyna walczy o najwyższe cele. Co więcej - ma doskonałego trenera i jest świetnie zarządzana" - powiedział cytowany przez "Houston Chronicle" agent Gortata Guy Zucker.
Swoich rywali z Teksasu chce uprzedzić prezes Dallas Mavericks Donnie Nelson. Będzie rozmawiał z Polakiem w tej samej chwili kiedy właściciel klubu Mark Cuban spotka się z Jasonem Kiddem (Mavs liczą, że rozgrywający zostanie w zespole). Zdaniem amerykańskiego eksperta koszykarskiego Marca Steina zainteresowania Polakiem nie ukrywa także kierownictwo New York Knicks oraz Indiana Pacers.
"Zainteresowanie jest rzeczywiście duże i wyjaśnia dlaczego jeden z działaczy zespołu z Konferencji Wschodniej nazwał Polaka potencjalnie największym zwycięzcą rynku wolnych zawodników. Niewątpliwie dobrze wykorzystał czas jako zmiennik Dwighta Howarda" - napisał Stein.
Dla wielu drużyn Gortat jest wyborem numer dwa - na pierwszy plan wśród silnych graczy wybijają się Rasheed Wallace (odchodzi z Detroit Pistons) oraz Anderson Varejao (Cleveland Cavaliers). O tego pierwszego najmocniej zabiegają Boston Celtics i ich lider Kevin Garnett. Umowę z Wallacem chcieliby również podpisać Orlando Magic. Jeśli im się to nie uda - pozostaje Gortat. Zespół ma bowiem prawo wyrównać każdą ofertę, jaką otrzyma Polak i wtedy Gortat nadal grać będzie na Florydzie.
Koszty mogą się jednak okazać zbyt wysokie - w przypadku gdyby kwota umowy opiewała na około 5 milionów dolarów rocznie Magic będą musieli zapłacić aż 10 - przekroczyli bowiem limit wynagrodzeń i będzie ich obowiązywać podatek od luksusu (w wysokości dolara za każdego wydanego dolara ponad ustalony przez NBA pułap). Co więcej - w ostatnich latach drużyny próbujące zatrudnić "zastrzeżonych" graczy składają nietypową ofertę - znacznie więcej pieniędzy za pierwszy rok gry, niż za pozostałe. Przez to "macierzysty" klub ma jeszcze większe problemy z zatrzymaniem gracza.
Sprawa wyjaśni się najwcześniej 8 lipca - dopiero tego dnia zawodnicy będą mogli oficjalnie podpisywać nowe kontrakty.