Zawodnicy Śląska mieli spory problem, żeby przebić się przez twardą obronę rywali. Szczególnie męczyli się Radosław Hyży oraz Marcin Stefański. Ale i tak wypadli lepiej niż zespół ze Świecia. Koszykarze Polpaku fatalnie rzucali z dystansu. W pierwszej części gry aż sześciokrotnie pudłowali za trzy punkty.
Objawieniem drugiej kwarty był 22-letni Kamil Chanas, który rozegrał swój pierwszy mecz po kontuzji. Leczył ją przez prawie cały sezon i dotychczas rozegrał tylko dwa spotkania i zdobył tylko jeden punkt. Wrócił w wielkim stylu. Mijał rywali jak chciał i zdobył 8 punktów.
Ostania kwarta to pogrom w wykonaniu Śląska. Bohaterem był Amerykanin Zendon Hamilton, który skutecznie dobijał nieudane rzuty kolegów. Przewaga wciąż rosła. Dużo do udowodnienia miał Robert Skibniewski, były gracz drużyny z Wrocławia, którego trener Andrej Urlep pozbył się lekką ręką. Zagrał jednak słabo. Zdobył tylko dwa punkty w ostatniej kwarcie meczu. To mało jak na reprezentanta Polski.
Teraz koszykarzy obu zespołów czeka trzeci, decydujący mecz. Bliżej sukcesu są zawodnicy Śląska. "Wygraliśmy dwa ważne mecze u siebie. Wierzę, że rywalizacja zakończy się dla nas pomyślnie" - stwierdził najlepszy strzelec Śląska Dean Oliver, który zdobył w meczu 16 punktów.
Środowy mecz ćwierćfinałowy play-off Dominet Bank Ekstraligi (do trzech zwycięstw):
Śląsk Wrocław - Polpak Świecie 73:64 (13:8, 21:21, 14:19, 25:16)
Śląsk : Dean Oliver 16, Oliver Stevic 10, Zendon Hamilton 9, Kamil Chanas 8, Dominik Tomczyk 8, Radosław Hyży 7, Miha Fon 6, Brandun Hughes 5, Marcin Stefański 2, Ime Odouk 2, Artur Mielczarek 0
Polpak: Jeromaine Anderson 15, Howard Frier 13, Jeromaine Bucknor 11, Steve Thomas 7, Paweł Kowalczuk 5, Donald Williams 5, Marcin Sroka 4, Robert Skibniewski 2, Hernol Hall 2, Karol Dębski 0, Łukasz Wiśniewski 0
Stan rywalizacji: 2:0