Warriors mają bilans 14 zwycięstw i dwóch porażek, a Clippers 14-3.

Koszykarze z "Miasta Aniołów" po słabym początku przegrywali w Detroit już różnicą 18 punktów. Choć stratę zniwelowali, a na początku czwartej kwarty prowadzili nawet 84:82, to po chwili znów przydarzył im się słabszy okres, który Pistons bezwzględnie wykorzystali.

Reklama

Drużyna "Tłoków" zaprezentowała zespołową koszykówkę. Sześciu jej graczy zdobyło więcej niż 10 punktów. Najwięcej - 17 - uzyskał Marcus Morris. Wśród pokonanych najskuteczniejsi byli Blake Griffin i J.J. Redick - obaj po 24 pkt.

Warriors natomiast na dobre się rozpędzili. To było ich dziesiąte zwycięstwo z rzędu. 29 punktów zdobył dla nich Kevin Durant, a Stephen Curry dołożył 24.

Trzecie miejsce zajmuje San Antonio Spurs (13-3). "Ostrogi" w Bostonie pokonali Celtics 109:103; najlepszy w ich szeregach był Kawhi Leonard - 25 pkt i 10 zbiórek. Wśród pokonanych wyróżnił się Isaiah Thomas - 24 pkt.

Reklama

W drużynie gości świetnie spisali się rezerwowi, którzy łącznie uzyskali 56 pkt. Zawodnicy z ławki Celtics zdobyli 30.

"Moi podstawowi koszykarze wyglądali jakby ciągle jeszcze leżeli w łóżkach. Ciężko się na nich patrzyło, dlatego ich zdjąłem. Kawhi grał tak jak zwykle od niego oczekuję, ale kluczem okazał się Davis Bertans" - podkreślił trener Spurs Gregg Popovich.

Reklama

Wspomniany Bertans to 24-letni łotewski skrzydłowy, który w NBA gra pierwszy sezon. W 23 minuty zdobył 15 punktów ustanawiając rekord kariery. W drafcie został wybrany już w 2011 roku, z 42. numerem przez Indiana Pacers. Natychmiast jednak klub ten w pakiecie z Leonardem oddał go do Spurs za George'a Hilla. W kolejnych latach Łotysz dojrzewał grając na europejskich parkietach.

W Konferencji Wschodniej najlepsza jest ekipa Cleveland Cavaliers (12-2). Obrońcy tytułu we własnej hali gładko pokonali Dallas Mavericks 128:90. Najlepszy w zwycięskiej ekipie był Kevin Love - 27 pkt i 10 zbiórek. Kyrie Irving dołożył 25 pkt. Jubileuszowy mecz numer 1000 rozegrał LeBron James. Zakończył go z dorobkiem 19 pkt i 11 asyst.

W pewnym momencie drugiej kwarty przewaga gospodarzy wynosiła już 40 punktów. Mavericks są najsłabszą drużyną sezonu. Z 15 meczów na swoją korzyść rozstrzygnęli tyko dwa.

"My graliśmy fatalnie, a oni świetnie. Po prostu musimy zacząć grać lepiej. Ten występ był bardzo rozczarowujący" - przyznał trener gości Rick Carlisle.

Kolejne triple-double zapisali na swoich kontach Russell Westbrook i James Harden. Pierwszy z wymienionych uzyskał aż 36 punktów, 18 asyst i 12 zbiórek, a jego Oklahoma City Thunder po dogrywce pokonała na wyjeździe Denver Nuggets 132:129.

To było szóste triple-double Westbrooka w obecnych rozgrywkach. Harden natomiast zanotował czwarte. Rozgrywający Houston Rockets, w zwycięskim w Sacramento meczu z Kings 117:104, na swoim koncie zapisał 23 pkt oraz po 10 zbiórek i asyst.

Minionej nocy z drugiej wygranej z rzędu cieszył się Marcin Gortat. Washington Wizards pokonali na wyjeździe Orlando Magic 94:91. Polski środkowy zdobył 12 punktów i miał dziewięć zbiórek.