Gospodarze kontrolę nad meczem przejęli na początku trzeciej kwarty. Wychodzili na nią prowadząc pięcioma punktami, a po kilku minutach ich przewaga wzrosła aż do 19.

Wizards tylko raz mieli dłuższą serię zwycięstw u siebie. W sezonie 1974/75 sięgnęła 22 spotkań.

Reklama

Znów bardzo dobrze zagrała cała pierwsza piątka stołecznej drużyny. Najwięcej punktów zdobył Bradley Beal - 28. Wyróżnili się także Markieff Morris, który dodał 24 pkt i 10 zbiórek oraz John Wall - 15 pkt i 13 asyst.

Gortat na parkiecie przebywał 31 minut. Do 15 pkt dołożył 10 zbiórek, co dało 27. w sezonie tzw. double-double. Jego dorobek uzupełniają dwie asysty, blok i przechwyt. Miał też jedną stratę i popełnił trzy faule.

Knicks musieli sobie radzić bez chorego Łotysza Kristapsa Porzingisa oraz mającego problem ze stawem skokowym Derricka Rose'a. Długo niemal w pojedynkę nowojorczyków starał się utrzymywać w grze Carmelo Anthony, który spotkanie zakończył z dorobkiem 26 pkt.

"Czarodzieje", po słabym początku sezonu, od grudnia systematycznie pną się w zestawieniu. Z bilansem 28 zwycięstw oraz 20 porażek zajmują czwarte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Kolejny mecz rozegrają w czwartek, kiedy we własnej hali zmierzą się z Los Angeles Lakers (16-34).