Najefektowniejsze zwycięstwo tego dnia odnieśli rywalizujący w Konferencji Wschodniej Nets, którzy wygrali we własnej hali z Boston Celtics 130:108. Podopieczni trenera Steve’a Nasha prezentowali się znacznie lepiej niż w meczu otwarcia tej pary. Już po pierwszej kwarcie wypracowali 14-punktową przewagę, a w dalszej części spotkania kontrolowali sytuację, zwiększając jeszcze prowadzenie.
Kevin Durant, jeden z trzech liderów gospodarzy, zdobył 26 punktów, miał osiem zbiórek i pięć asyst. James Harden dołożył 20 "oczek", a Kyrie Irving 15. Z bardzo dobrej strony pokazał się we wtorek Joe Harris, autor 25 pkt.
W ekipie Celtics nikt nie przekroczył granicy 20 pkt. Najbliżej tego był Marcus Smart - 19. Tzw. double-double - 15 pkt i 11 zbiórek - popisał się Tristan Thompson. Słabiej tym razem zaprezentował się Jayson Tatum, który rzucił zaledwie dziewięć "oczek".
Rywalizacja przeniesie się teraz do Bostonu. Nets poprzednio w play off prowadzili 2-0 w pierwszej rundzie w 2004 roku.
Równie dobrze radzą sobie jak na razie na Zachodzie gracze Dallas Mavericks, którzy we wtorek pokonali na wyjeździe Los Angeles Clippers 127:121. Gospodarzom nie pomogła świetna dyspozycja Kawhiego Leonarda, który zgromadził 41 pkt, z czego 30 zanotował w pierwszej połowie. Paul George dołożył 28 pkt, 12 zbiórek i sześć asyst. Graczom tym zabrakło jednak wsparcia kolegów.
Z drugiego w tej serii triumfu cieszyli się zaś Mavericks, wśród których prym wiódł Luka Doncic, zdobywca 38 pkt, który zanotował też po siedem asyst i zbiórek. Błysnął też Tim Hardaway Jr. - 28 "oczek" i Kristaps Porzingis - 20 pkt.
We wtorek władze NBA ogłosiły, że ten ostatni został ukarany grzywną w wysokości 50 000 dolarów za naruszenie protokołu covidowego. Jak podano, Łotysz naraził się tym, że 23 maja udał się do klubu nocnego. Stwierdzono jednak, że nie wymaga on udania się na kwarantannę.
Lepiej tego dnia powiodło się na parkiecie drugiej w lidze drużynie z "Miasta Aniołów". Lakers zrehabilitowali się za słaby występ w meczu otwarcia z Suns. O losach spotkania przesądziły ostatnie minuty czwartej kwarty. Anthony Davis, który wziął na siebie odpowiedzialność za porażkę w poprzednim meczu, tym razem zapewnił "Jeziorowcom" 34 pkt, 10 zbiórek i siedem asyst. LeBron James dołożył 23 pkt i dziewięć asyst, a Dennis Schroder 24 "oczka".
W drużynie "Słońc" najlepiej spisywał się Devin Booker, który rzucił 31 pkt, a Deandre Ayton 22 i miał 10 zbiórek. Chris Paul, który grał przez 23 minuty, zanotował zaledwie sześć "oczek". Wbrew końcowemu rozstrzygnięciu zespół z Phoenix był skuteczniejszy od rywali w rzutach z gry i z dystansu.