Koszykarze Boston Celtics, po sześciu zwycięstwach z rzędu, przegrali na wyjeździe po dogrywce z Toronto Raptors 112:115. Bostończycy stracili prowadzenie w tabeli Konferencji Wschodniej ligi NBA na rzecz Miami Heat. Zespół z Florydy wygrał u siebie z Sacramento Kings 123:100.
Celtics przystąpili do meczu bez swoich kluczowych zawodników Jasona Tatuma i Jaylena Browna, którym trener Ime Udoka dał odpocząć. Mimo porażki szkoleniowiec był zadowolony ze swoich podopiecznych.
Dla wielu zawodników to była świetna noc. Mieli okazję się wykazać i to zrobili. Byliśmy blisko zwycięstwa i mam poczucie, że powinniśmy byli wygrać - powiedział.
Po zaciętych czterech kwartach w dogrywce obie drużyny miały problem ze skutecznością. W dodatkowych pięciu minutach bostończycy trafili tylko jeden z dziewięciu rzutów z gry. Raptors byli niewiele lepsi, ale dzięki dobrej defensywie i kilku blokom cieszyli się ze zwycięstwa. Kanadyjski zespół do wygranej poprowadził Pascal Siakam. Kameruńczyk zanotował 40 punktów, 13 zbiórek, trzy przechwyty i dwa bloki. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Marcus Smart - 28 pkt i 10 zbiórek.
Ścisk w czołówce konferencji
Na szczycie Konferencji Wschodniej jest niezwykle ciasno. Celtics z bilansem 47 zwycięstw i 29 porażek spadli na czwarte miejsce. Prowadzą Heat (48-28), przed Philadelphią 76ers i broniącymi tytułu Milwaukee Bucks (oba 46-28). Raptors (43-32) są na szóstym miejscu.
Heat z pokonaniem Kings nie mieli większych problemów. Już po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 12 punktów i do końca kontrolowali przebieg gry. Ich liderem był Jimmy Butler, który zdobył 27 pkt przy świetnej skuteczności - 10/14 z gry. Bam Adebayo dołożył 22 pkt i 15 zbiórek.