Nets, stawiani przed rozpoczęciem sezonu w roli faworytów, są bliscy wyeliminowania już w pierwszej rundzie play off. W hali Barclays Center w Nowym Jorku, w obecności kompletu 18 175 widzów, najwięcej punktów dla gości uzyskał Jayson Tatum - 39, po raz drugi w tej serii przekraczając 30-punktową granicę.
Liderem zespołu gospodarzy był Bruce Brown - 26 pkt, podczas gdy jego gwiazdorzy Kevin Durant i Kyrie Irving - uzbierali po 16. Gospodarze popełnili aż 21 strat, z których rywale uzyskali 37 pkt.
Szansy zostania pierwszym zespołem w lidze z awansem do drugiej rundy nie wykorzystali koszykarze Sixers. Do ich porażki w Kanadzie najbardziej przyczynił się Kameruńczyk Pascal Siakam, który ustanowił rekord kariery zdobywając 34 pkt, miał także osiem zbiórek. Wspierali go Gary Trent Jr. - 24, Thaddeus Young - 13 i Brytyjczyk OG Anunoby - 11.
Najlepszym strzelcem "Szóstek" był James Harden - 22 pkt i dziewięć asyst. Grający z kontuzją kciuka kameruński środkowy Joel Embiid uzyskał 21 i osiem zbiórek, a Tobias Harris - 15 i 11 zb.
W dwóch pozostałym sobotnich spotkaniach drużyny występujące w roli gospodarza wyrównały stan rywalizacji do czterech zwycięstw na 2-2 i w obydwu przypadkach zwyciężyły różnicą zaledwie jednego punktu.
W Salt Lake City zespół Utah Jazz pokonał Dallas Mavericks 100:99, a decydujące o zwycięstwie akcje wykonał francuski środkowy Rudy Gobert, który najpierw zebrał piłkę w obronie po drugim niecelnym rzucie Dwighta Powella, a po chwili po przeciwnej stronie parkietu zdobył punkty wsadem z powietrza po podaniu Donovana Mitchella. Do końca meczu pozostawało 11 sekund i rywale nie trafili w ostatniej akcji.
Najlepszym strzelcem "Jazzmanów" był w tym spotkaniu Jordan Clarkson - 25, Mitchell dodał 23, a Gobert miał double-double - 17 pkt i 15 zb. Liderem ekipy z Teksasu był rozgrywający swój pierwszy mecz w fazie play off, wracający po kontuzji Słoweniec Luka Doncic, który zdobył 30 pkt i miał 10 zb. Po jego ostatnim celnym rzucie w meczu goście prowadzili 99:95 na 39 sekund przed syreną.
Przegrywaliśmy do przerwy 12 punktami, ale nie poddawaliśmy się i wszystko sprowadziło się do jednego posiadania piłki. Jeśli w play off grasz na wyjeździe i o wyniku meczu decyduje ostatnia akcja, nie możesz prosić o lepszą sytuację - skomentował, mimo porażki, trener Mavericks Jason Kidd.
Kolejne mecze w tych trzech parach odbędą się w poniedziałek w Nowym Jorku, Fildelfii i Dallas.
W Minneapolis miejscowi Timberwolves pokonali Memphis Grizzlies 119:118. Bohaterem w szeregach "Leśnych Wilków" był Karl-Anthony Towns, który na najgorszy w karierze występ w play off w poprzednim, przegranym meczu (8 punktów) odpowiedział swoim rekordowym osiągnięciem w tej fazie, zdobywając 33 pkt. Wspierali go Anthony Edwards - 24 i Patrick Beverley - 17. Liderami gości byli Desmond Bane - 34 i Dillon Brooks - 24.
Piąte spotkanie odbędzie się we wtorek w Memphis.