Było to trzecie spotkanie podopiecznych trenera Gregga Popovicha w tym sezonie. Na inaugurację przegrali na wyjeździe z Dallas Mavericks 109:120, a przed dwoma dniami pokonali we własnej hali Rockets 109:106.

Sochan blisko double-double

Sochan wyszedł na parkiet w pierwszej piątce i grał 34 minuty.

Reklama

Reprezentant Polski trafił dziewięć z 18 rzutów za dwa punkty i cztery z pięciu wolnych, spudłował jedyną próbę za trzy.

Był bliski drugiej w sezonie double-double, gdyż miał także dziewięć zbiórek (pięć w ataku, cztery w obronie) oraz cztery asysty, blok, dwie straty i trzy faule.

Spurs osłabieni brakiem Jonesa i Vassella

Najbardziej wszechstronnym graczem gospodarzy był w tym meczu francuski środkowy Victor Wembanyama - 14 punktów, 20 zbiórek, pięć asyst, cztery bloki i cztery straty. Rozgrywający Chris Paul dodał 16 pkt, ale tym razem miał tylko trzy asysty.

Najskuteczniejsi w zwycięskim zespole byli Jalen Green - 36, Jabari Smith Jr. - 17, turecki środkowy Alperen Sengun - 12 i 12 zb. oraz Fred VanVliet - 11.

W ekipie gospodarzy zabrakło narzekających na urazy Tre Jonesa i Devina Vassella. Poniedziałkowy mecz w hali Frost Bank Center w San Antonio obejrzało 17 519 widzów, blisko 1200 mniej niż spotkanie inauguracyjne na tym obiekcie przed dwoma dniami.

Spurs w trzeciej kwarcie spudłowali pięć razy z rzędu

W rewanżowych derbach Teksasu "Rakiety" prowadziły przez cały mecz. Pierwszą kwartę goście wygrali 29:15, do przerwy powiększyli różnicę do 62:45. Ważny moment miał miejsce w połowie trzeciej kwarty, gdy w jednej akcji Spurs spudłowali pięć kolejnych rzutów: Sochan (po czym zebrał piłkę), Keldon Johnson za trzy (zbiórka Sochana), Sochan spod kosza, Zach Collins za trzy (Sochan zebrał) i jeszcze raz Sochan z półdystansu. W odpowiedzi w akcji gości trafił Nowozelandczyk Steve Adams i rywale prowadzili już 78:58.

Od tego momentu Spurs zabrali się do odrabiania strat. Fragment do końca trzeciej kwarty wygrali 17:9, a w czwartej, po sześciu punktach z rzędu, zmniejszyli różnicę do 99:101 na 36 sekund przed końcem. Wtedy jednak weteran VanVliet trafił za trzy punkty, chociaż do tego momentu miał tylko trzy celne rzuty na 13 oddanych. Do ostatniej syreny pozostawało 18 s i Rockets nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa.

Reklama

Niepokonani Thunder kolejnymi rywalami zespołu Sochana

W dwóch poprzednich sezonach San Antonio Spurs byli jedną z najsłabszych drużyn w lidze, wygrywając po 22 z 82 meczów w fazie zasadniczej. Teraz z bilansem 1-2 zajmują 12. miejsce w Konferencji Zachodniej.

W najbliższym czasie czekają ich dwa wyjazdowe spotkania dzień po dniu: w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego z niepokonanymi dotychczas liderami na Zachodzie Oklahoma City Thunder (3-0) i po niespełna 24 godzinach z pozostającymi bez zwycięstwa Utah Jazz (0-3), którzy w poniedziałek przegrali na wyjeździe z Dallas Mavericks 102:110.

Pierwsza porażka Los Angeles Lakers

W innych poniedziałkowych meczach ligi NBA już czwarte zwycięstwa z rzędu odniosły Boston Celtics i Cleveland Cavaliers w Konferencji Wschodniej. Broniący tytułu "Celtowie" pokonali u siebie Milwaukee Bucks 119:108, a "Kawalerzyści" wygrali w Nowym Jorku z Knicks 110:104. Po trzech kolejnych wygranych pierwszej porażki doznali Los Angeles Lakers, którzy w Phoenix ulegli drużynie Suns 105:109.

Popisowy mecz rozegrał w poniedziałek Paolo Banchero z Orlando Magic, który w wygranym spotkaniu z Indiana Pacers 119:115 na własnym parkiecie zdobył 50 punktów. Został w ten sposób pierwszym od 20 lat graczem zespołu z Florydy z takim dorobkiem. Rekord należy do Tracy'ego McGrady'ego - 62 pkt z marca 2004, a 50-punktowe mecze w barwach Magic mieli jeszcze tylko Shaquille O'Neal i Nick Anderson.

Banchero wyrównał też klubowy rekord zdobyczy w jednej kwarcie Tracy'ego McGrady'ego, notując 37 w pierwszej odsłonie i był bliski triple-double, gdyż miał także 13 zbiórek i dziewięć asyst.