"W tym jednym skoku zawarł całą swoją karierę i wielkość" - powiedział red. Bohdan Tomaszewski, który 18 października 1968 roku ze stadionu Azteków relacjonował dla Polskiego Radia zawody lekkoatletyczne. "Miałem szczęście zobaczyć najbardziej efektowne wydarzenie tych bardzo barwnych igrzysk."

Reklama

Red. Tomaszewski dodał, że często ludzie, którzy na co dzień nie zajmują się zawodowo sportem, "gdy słyszą igrzyska w Meksyku, dodają natychmiast ...aaa Beamon".

"W tej triadzie - biegł, odbił, skoczył - wyszło mu wszystko" - powiedział Bohdan Tomaszewski. "Miał idealny rytm i szybkość biegu. W belkę trafił tak jak trzeba i parabola lotu była idealna".

>>>Zobacz skok życia Beamona

Świadomość wielkiego wyczynu dotarła do Beamona natychmiast. Wyskoczył z piaskownicy jak poparzony. On i kilkadziesiąt tysięcy ludzi na stadionie wpatrzonych było na tablicę wyników. Po minutach oczekiwania ukazały się kolejno cyfry: 8-9-0.

Reklama

Autor wyniku zaczął cieszyć się trochę późnej, bowiem ... nie znał systemu metrycznego. Dopiero jego sławny rodak i uczestnik konkursu Ralph Boston wytłumaczył Beamonowi, że przekroczył granicę 29 stóp. Dopiero wtedy nowy rekordzista świata zaczął tańczyć z radości.

"Z naszymi wynikami przy jego osiągnięciu byliśmy jak dzieci" - powiedział jeden z rywali i były rekordzista świata Igor Ter- Owanesjan. Rezultat ten Beamon osiągnął w pierwszej próbie. W drugiej miał 8,04. Pozostałe skoki spalił. Jego wyczyn nazwany został później "skokiem w 21. wiek". Przez wielu fachowców uważany jest za największe sportowe wydarzenie XX wieku.

Bob Beamon poprawił rekord świata o 55 cm. Jego wynik nie przetrzymał rywalizacji Mike'a Powella i Carla Lewisa w mistrzostwach świata w Tokio w 1991 roku. Ten pierwszy osiągnął 8,95 cm.