Koronawirus paraliżuje prawie cały sportowy świat od blisko dwóch miesięcy. Rozgrywki w Korei są jednymi z pierwszych profesjonalnych, które odbywają się mimo pandemii.
Podczas meczów ligi baseballowej sędziowie mieli na sobie maski zasłaniające twarz, zespół cheerleaderek tańczył przed pustymi trybunami, a jedyne okrzyki dochodziły ze stref przeznaczonych dla zawodników i trenerów.
Wszyscy uczestnicy zawodów - i tak będzie też od piątku w przypadku futbolu - muszą przejść badania temperatury ciała przed wejściem na stadion, a niektórzy muszą mieć na sobie maseczki nawet podczas meczów. Zawodnicy mają zakaz rozdawana autografów, a nawet przybijania piątek z kolegami. Niedozwolone jest także m.in. żucie tytoniu, aby nie prowokować plucia. Jeśli u jakiegokolwiek członka którejś z drużyn wykryta zostanie choroba COVID-19, rozgrywki zostaną przerwane na minimum trzy tygodnie.
Pierwsze spotkania miały odbyć się 28 marca, ale odłożono je w czasie kilka tygodni wcześniej, gdy w Korei przybywało pół tysiąca nowych zakażonych dziennie. We wtorek ta liczba spadła do zaledwie trzech przypadków. Przepisy dotyczące izolacji są coraz mniej restrykcyjnie, w przyszłym tygodniu mają zostać otwarte pierwsze szkoły.