Zakończony sezon był dla niego pierwszym w seniorach. W barwach AZS AWF Katowice wywalczył m.in. drużynowe mistrzostwo Polski podczas listopadowych zawodów w Bydgoszczy, a w równolegle rozgrywanym Pucharze Polski – srebro indywidualnie.

Wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze. Udało się zdobyć kilka medali, to część drogi, którą podążam. Nieudany za to był start w kwietniowych mistrzostwach Europy w Bazylei. Była to dla mnie przede wszystkim okazja, by zebrać sporo cennych doświadczeń, ale i tak byłem zły, że nie wyszło. Nie patrzę jednak w przeszłość, wierzę, że kolejne starty będą lepsze. Dostałem takiego +kopa+ motywacyjnego, wiem, że muszę wrócić do sali i wyeliminować błędy – przyznał.

Reklama

Pomysł wyjazdu na studia do USA narodził się podczas pobytu za oceanem na zawodach w styczniu 2020.

Jeden z trenerów drużyny Pennsylvania State Uniresity zapytał, kiedy kończę liceum. Widząc poziom prezentowany przez tamtejszych zawodników stwierdziłem, że studia i trening tam będą fajnym rozwiązaniem - wspomniał gimnastyk.

Podkreślił, że treningi w Pensylwanii mają mu dodać motywacji, by być jeszcze lepszym.

Otwierają się przede mną nowe, większe możliwości. W klubie jest wielu gimnastyków kadry USA. W tegorocznych mistrzostwach świata złoty medal w ćwiczeniach na koniu z łękami zdobył Stephen Nedoroscik, a ja będę miał możliwość ćwiczenia z nim w jednej sali – zaznaczył.

Pobyt w USA ma potrwać cztery lata.

W tym czasie będę miał szansę startować w zawodach drużynowych ligi akademickiej, co będzie ogromnym doświadczeniem, także dlatego, że gimnastyka to przecież sport indywidualny. Będę sobie musiał poradzić w innych niż zwykle, sytuacjach – powiedział.

Wyjazd ma też pomóc w wywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej do igrzysk w Paryżu w 2024 roku.

Reklama

Plan jest taki, żeby nazwisko Garnczarek tam zaistniało. Uważam, że to jest do zrobienia. Kończy się pewien etap w moim życiu, zaczyna kolejny. Czuję, że to jest to, na co czekam. Rodzice cały czas mnie wspierają w spełnianiu moich marzeń – dodał.

Po maturze zawodnik zdał testy językowe i po weryfikacji został przyjęty do Penn State. Naukę ma rozpocząć w kolejnym roku akademickim.

W czerwcu lecę do USA, mam zamiar studiować biznes. Spełni się moje marzenie o startach w amerykańskiej lidze. Czas do wyjazdu wykorzystuję do intensywnych treningów, na wzmocnienie się siłowo i... zebranie pieniędzy. Stypendium sportowe, jakie dostanę, pokryje bowiem ok. 40 procent kosztów pobytu i studiów – zwrócił uwagę.

Garnczarek od września prowadzi zajęcia z dziećmi w wieku 4–13 lat.

Podjąłem się tej pracy z pewnym niepokojem, czy będę w stanie zapanować nad nimi. Okazało się, że w nowej roli dobrze się czuję, grupa się poszerza, dzieci mnie chyba lubią, słuchają. Fajnie to wygląda – ocenił.

Przyznał, że patrząc na swoich podopiecznych widzi siebie sprzed lat. Wracają wspomnienia z czasów, kiedy jako pięciolatek zaczynałem treningi, by pozbyć się nadmiaru energii, ale też zacząć łapać ruchy gimnastyczne – zauważył katowiczanin.

Zebraniu środków na wyjazd do USA służy też sprzedaż pieczonych z rodziną piernikowych domków świątecznych.

To pomysł mojej cioci. Zaproponowała, by w ten sposób wesprzeć moją edukację i treningi. Przygotowanie takiego domku jest czasochłonne, nie wiem, ile nam się uda ich zrobić – zauważył gimnastyk, który od siedmiu lat powoływany jest do reprezentacji Polski w różnych kategoriach wiekowych.