World Bridge Series, bo taka jest oficjalna nazwa otwartych mistrzostw świata, organizowane są od roku 1962 co cztery lata. W ramach mistrzostw rozgrywane są wszystkie najważniejsze konkurencje, czyli razem daje to osiem turniejów: cztery drużynowe (od 4 do 6 zawodników w drużynie) oraz cztery par (open, kobiety, senior, mikst). W 2018 roku w Orlando w Stanach Zjednoczonych udział wzięło kilka tysięcy zawodników z ponad stu krajów. Do Wrocławia aż tylu graczy nie przyjedzie, ale organizatorzy na listach startowych mają około tysiąc zgłoszeń.

Reklama

Mamy osiem konkurencji i zawodnicy mogą, a nawet na pewno będą startować w dwóch, a może nawet trzech z nich. Część nazwisk może się więc pokrywać, a może się też tak zdarzyć, że ktoś jednak nie dojedzie. Jesteśmy jednak pewni, że w sumie w zawodach we Wrocławiu wystartuje około tysiąc zawodników – przyznał w rozmowie z PAP Wolfke.

Do Hali Stulecia zawita m.in. numer jeden światowego rankingu Szwajcar Pierre Zimmermann. Będą także polscy brydżyści, reprezentujący obecnie również Szwajcarię, Piotr Gawryś i Michał Klukowski, którzy zajmują drugie i trzecie miejsce. W sumie z pierwszej setki rankingu we Wrocławiu wystartuje 70 zawodników.

Reklama

Przyjadą najlepsi z najlepszych. Będzie cała pierwsza dziesiątka graczy światowego rankingu, a z drugiej zabraknie tylko dwóch. Wystartuje absolutna czołówka. Pod względem obsady można to porównać do wielkoszlemowego turnieju tenisowego. Już teraz można powiedzieć, że zawody będą stały na najwyższym poziomie – skomentował Wolfke.

Osiągnięcia Polaków w brydżu

Polacy od lat należą do światowej czołówki i we Wrocławiu powinni bić się o medalowe miejsca. W rozegranych w czerwcu mistrzostwach Europy drużyny seniorów i pań sięgnęły po złoto. Seniorzy zdominowali też rywalizację par, gdzie zajęli dwa pierwsze miejsca. Cztery lata temu podczas World Bridge Series wygrał team z dwoma Polakami w składzie - Gawrysiem i Klukowskim, natomiast przed ośmiu laty zwyciężyła drużyna całkowicie polska (Gawryś, Klukowski, Stanisław Gołębiowski, Krzysztof Jassem, Marcin Mazurkiewicz i Włodzimierz Starkowski).

Możemy liczyć na medal w każdej konkurencji. Najsilniejsi jesteśmy w kategorii senior, czyli powyżej 63 roku życia. Z tą granicą wieku wiąże się pewna ciekawostka. Długo był to 60 rok życia, ale ponieważ społeczeństwa generalnie się starzeją, zapadła uchwała, że wiek seniora zostanie podniesiony do lat 65. Ale aby nie odbyło się to skokowo, to co rok podnoszony jest o rok aż dojdzie do 65 – wytłumaczył Wolfke.

Reklama

Wrocław był już w przeszłości organizatorem dużej imprezy brydżowej. Było to World Bridge Games 2016, czyli olimpiada brydżowa. Różnica między World Bridge Series, a World Bridge Games polega na tym, że w tych drugich występują tylko drużyny i pary reprezentujące konkretne kraje.

Można się spierać, który turniej jest ważniejszy. W World Bridge Games grają wyselekcjonowane drużyny, czyli jedna z Polski, ze Stanów Zjednoczonych, z Chin i tak dalej. W World Bridge Series może wystąpić na przykład dziesięć teamów ze Stanów i tyle samo z Polski. Te pierwsze wydają się być bardziej prestiżowe. W drugich nie ma takiego zadęcia narodowego, bo może być team Zimmermann, czy Wratislavia. W sensie obsady, ten drugi turniej na pewno jest silniejszy, bo może startować każdy, kto chce – wytłumaczył rzecznik PZBS.

Turniej rusza w sobotę i potrwa dwa tygodnie. Kalendarz zawodów jest tak ułożony, aby zawodnicy, który wystąpią w jednej konkurencji i odpadną w fazie grupowej, mogli wystartować w innej.

Na pewno część zawodników będzie tak robić choćby po to, aby przedłużyć swój pobyt i nie rozstawać się szybko z tą wyjątkowa atmosferą brydżowego turnieju. Bo brydż jak żaden inny sport łączy pokolenia. Tu może startować matka z córką w parze, czy 40-latek z 60-latkiem. W innych dyscyplinach jest to niemożliwe – podsumował Wolfke.

Autor: Mariusz Wiśniewski