W poniedziałek w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu podopieczni Nikoli Grbica zmierzą się ze Słowenią, która zawsze jest dla nas niewygodna.

Włosi "zlali" Polaków w dwóch pierwszych setach

Polscy siatkarze są aktualnymi liderami rankingu FIVB i jednymi z głównych faworytów do zdobycia olimpijskiego złota.

Reklama

W ostatnim meczu grupy B mistrz świata spotkał się z najlepszą drużyną Europy. Dwa pierwsze sety sobotniego pojedynku zdecydowanie należały do siatkarzy z Italii.

Polacy zebrali w nich tęgie lanie. Grający na luzie rywale z łatwością zdobywali punkty.

Trzecia partia była najbardziej wyrównaną odsłoną spotkania, ale to bardziej Włosi spuścili z tonu niż Polacy poprawili swoją grę.

W czwarty i ostatnim secie dominacja rywali znów była widoczna jak na dłoni.

Z taką grą powtórzy się 'klątwa" ćwierćfinału

W naszej ekipie nie funkcjonował atak. Polacy mieli wielkie kłopoty ze skończeniem akcji. Uderzali albo w aut, albo byli z łatwością blokowani przez przeciwników.

W tym elemencie najsłabiej wyglądał Bartosz Kurek, ale trzeba przyznać, że jego koledzy z drużyny nie spisywali się w tym elemencie lepiej.

Reklama

Polscy siatkarze doznali bolesnej, ale jak najbardziej zasłużonej porażki. W ćwierćfinale zagrają ze Słowenią, czyli drużyną, która już nie raz eliminowała Polaków z największych światowych turniejów. Jeśli biało-czerwoni zaprezentują się na tym poziomie co w meczu z Włochami, to jest bardzo prawdopodobne, że znów nasze "orły" występ na igrzyskach olimpijskich zakończą na ćwierćfinale.

Trwa ładowanie wpisu

Egipt bez szans w starciu z polskimi siatkarzami

W swoim pierwszym meczu na igrzyskach w Paryżu biało-czerwoni pewnie pokonali Egipt 3:0 (25:21, 25:19, 25:13).

Inauguracyjne starcie nie było jednak spacerkiem dla podopiecznych Nikoli Grbica. W pierwszych dwóch setach rywale starali się grać jak równy z równym, ale jedynie na krótkich dystansach, na finiszu nasi siatkarze wchodzili na wyższy poziom i nie pozostawiali złudzeń przeciwnikowi.

Kontuzja Fornala zmartwiła selekcjonera Polaków

Mimo zwycięstwa nad Egiptem trener Polaków nie miał po meczu szczęśliwej miny. Tomasz Fornal w trzeciej partii skacząc do bloku niefortunnie upadł na parkiet i z trudem opuścił boisko. Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla doznał kontuzji stawu skokowego.

Od soboty do środy trwał wyścig z czasem, by doprowadzić Fornala do pełnej sprawności. W meczu z Brazylią 26-latek rozpoczął mecz na ławce rezerwowych i na parkiecie pojawił się tylko na chwilę. Sztab naszej kadry nie chciał ryzykować jego zdrowia.

Horror w meczu z Brazylią

Koledzy Fornala poradzili sobie bez niego, choć łatwo nie było. Mecz z Brazylią był prawdziwym horrorem. Polscy siatkarze gładko przegrali pierwszego seta. W drugim role się odwrócili i to biało-czerwoni nie dali żadnych szans rywalom.

W trzeciej partii znów górą byli "Canarinhos" i Polacy znaleźli się pod ścianą. Na szczęście kolejne dwie odsłony należały do ekipy Grbica.

Leon sprawił sobie urodzinowy prezent

Duża w tym zasługa Norberta Hubera, który dał świetną zmianę i popisał się kilkoma asami serwisowymi, ale prawdziwym bohaterem był Wilfredo Leon. Przyjmujący naszej reprezentacji, który w dniu meczu obchodził 31. urodziny grał fantastycznie. To właśnie głownie jemu Polacy zawdzięczają końcowe zwycięstwo 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12).