W Barcelonie broniąca tytułu "Blaugrana" podejmować będzie Arsenal Londyn. Obie drużyny zagrają bez kluczowych zawodników, strzelców bramek ze zremisowanego przed tygodniem 2:2 spotkania - Zlatana Ibrahimovica (Barcelona) i Cesca Fabregasa (Arsenal).

Dotkliwsze jest jednak osłabienie "Kanonierów" - młody kapitan drużyny jest motorem napędowym angielskiego klubu. Z kolei pierwsze skrzypce w ekipie z Katalonii gra będący w doskonałej formie Lionel Messi. Znacznie poważniejsze jest osłabienie Barcy w obronie - nie zagrają zawieszeni za kartki środkowi defensorzy Gerard Pique i Carles Puyol. Zabraknie również kontuzjowanego pomocnika Andresa Iniesty. Z kolei obrona Arsenalu wystąpi bez Willliama Gallasa.

Reklama

Ciężar gry pod nieobecność Fabregasa ma na siebie wziąć 21-letni Theo Wallcot. Trener Barcelony Josep Guardiola obawia się rajdów tego zawodnika. "On jest szybszy niż nasza cała drużyna razem wzięta" - zaznaczył.

Nie sposób wytypować zwycięzcy rywalizacji Manchesteru United z Bayernem Monachium. Pierwsze spotkanie wygrał zespół z Niemiec, po golu w doliczonym czasie gry (2:1). Do składu Bayernu wróci najlepszy zawodnik - Arjen Robben. Z kolei w barwach "Czerwonych Diabłów" zabraknąć może najskuteczniejszego strzelca - Wayne'a Rooneya.

Reklama

Reprezentant Anglii nabawił się urazu kostki, ale wyraził gotowość do gry. Nie wiadomo, czy trener Alex Ferguson zdecyduje się jednak ryzykować zdrowie snajpera. "Jestem pewien, że na swoim stadionie zagramy znacznie lepiej niż w pierwszym meczu. W Monachium szybko zdobyta bramka trochę nam przeszkodziła - nie potrafiliśmy później narzucić stylu gry, łatwo traciliśmy piłkę. Duża w tym jednak zasługa świetnej postawy Bayernu" - ocenił skrzydłowy Manchesteru Ryan Giggs.

Trudne zadanie czaka mistrzów Włoch - zmierzą się na wyjeździe z CSKA Moskwa. Pierwsze spotkanie wygrali 1:0. W rosyjskiej stolicy na ich drodze staną nie tylko piłkarze "wojskowych", ale także sztuczna murawa stadionu Łużniki oraz obawy o bezpieczeństwo po niedawnych zamachach terrorystycznych w moskiewskim metrze.

"Mamy świadomość, że boisko będzie dla nas nowością - nie graliśmy jeszcze na takim. Kazałem jednak zawodnikom przypomnieć sobie, gdzie kopali piłkę, gdy byli dziećmi - na drogach, trawnikach. Jeśli potrafili grać na drodze, dadzą radę i na sztucznej murawie" - powiedział trener Interu Jose Mourinho.

Reklama

Czwartego półfinalistę wyłoni francuska rywalizacja - Girondins Bordeaux podejmować będzie Olympique Lyon. Pierwsze spotkanie Lyon wygrał 3:1 i będzie faworytem meczu, szczególnie, że Bordeaux przegrało w weekend z Nancy 1:2.

"Mamy problemy i nie walczymy tak, jak przystało na mistrzów Francji" - przyznał pomocnik Alou Diarra, który nie mógł zagrać w pierwszym spotkaniu z powodu kartek. Tym razem kary wykluczyły dwóch zawodników Lyonu - Lisandro i Sidneya Govou.