Mimo wyjazdowej porażki 2:3 z Manchesterem United, Bayern po raz pierwszy od 2001 roku wystąpi w półfinale najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie. 21 kwietnia niemiecki zespół zmierzy się z francuską ekipą na własnym stadionie, a sześć dni później dojdzie do rewanżu w Lyonie.
W nocy Bayern wydał komunikat, że wszystkie wejściówki na pierwsze spotkanie rozeszły się w ciągu czterech godzin. Stadion Allianz Arena może pomieścić 66 000 widzów.
W Monachium od środowego wieczoru panuje euforia. "To była najpiękniejsza porażka w historii Bayernu. Drużyna pokazała wielki charakter, podejmując walkę mimo wyniku 0:3" - chwalił zespół trenera Louisa van Gaala honorowy prezes klubu, Franz Beckenbauer.
"Gol Arjena Robbena, który zapewnił nam awans - marzenie" - ocenił "Cesarz".
Holender, który trafił do bawarskiej ekipy w tym sezonie z Realu Madryt, wcześniej zapewnił jej awans do finału Pucharu Niemiec. Jego zdaniem, należy ostrożnie podchodzić do ostatnich sukcesów.
"Wszyscy są teraz zachwyceni, rozpromienieni, ale... sezon się jeszcze nie skończył, jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Nie ma w dorobku żadnego tytułu, żadnego trofeum. Najtrudniejsze mecze ciągle przed nami" - zauważył Robben.
Przed nim do bramki "Czerwonych Diabłów" trafił Chorwat Ivica Olic, który Edvina van der Sara pokonał również w pierwszym spotkaniu w Monachium.
"To niewiarygodne, że udało nam się odrobić straty w takim meczu, z takim rywalem i to na jego terenie" - z dumą powiedział Olic.
"Za nim pomyślimy o meczach z Olympique Lyon czeka nas spotkanie ligowe z Bayerem Leverkusen, które może zdecydować o mistrzostwie Niemiec. Szybko trzeba schłodzić głowy i skoncentrować się na najbliższym zadaniu" - podkreślił pomocnik Bayernu i reprezentacji Niemiec Bastian Schweinsteiger.