Kibice Legii są od kilku miesięcy w konflikcie z władzami klubu. Fani powstrzymują się od dopingu, a czasami wręcz wygwizdują zespół. W środę zarząd stołecznej drużyny podjął decyzję o powrocie do starego herbu (z 1957 roku), co było jednym z najważniejszych postulatów fanów. Z tego powodu legioniści spodziewają się gestu pojednania ze strony fanów.

Reklama

"Mam nadzieję, że w sobotę otrzymamy wsparcie z trybun, bo bardzo go potrzebujemy" - powiedział Białas.

W starciu z Wisłą będzie mógł skorzystać praktycznie ze wszystkich zawodników. Pod znakiem zapytania stoi jedynie występ Dicksona Choto. Zawodnik nabawił się kontuzji mięśnia czworogłowego, ale USG nie wykazało zerwania. Po piątkowym treningu zapadnie decyzja czy reprezentant Zimbabwe zagra z mistrzami kraju.

Legia zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli i nawet komplet zwycięstw nie da jej udziału w Lidze Europejskiej - musi liczyć na potknięcia rywali. Mimo tego wciąż ma matematyczne szanse na zdobycie mistrzostwa, bowiem do prowadzącej Wisły traci sześć punktów.

Reklama

"Wisła jest mistrzem Polski, znajduje się na pierwszym miejscu, ale ja bardziej bazuję na naszych atutach, niż rozpracowuję mocne strony +Białej Gwiazdy+. Mimo ostatniej porażki (z Ruchem Chorzów - PAP), chcę w trzech końcowych spotkaniach zdobyć komplet punktów" - zapewnił Białas.

"W składzie na pewno będą zmiany. W Chorzowie z dobrej strony pokazał się na przykład Maciej Rybus. Mamy grupę 20 zawodników oraz trzech chłopaków z Młodej Ekstraklasy i z tej grupy staramy się korzystać. Gramy u siebie i jesteśmy zdeterminowani. Jeżeli zaprezentujemy się tak, jak w drugiej połowie spotkania z Ruchem i dołożymy do tego skuteczność, to jestem spokojny o końcowy rezultat" - dodał szkoleniowiec.