"W takich meczach i tak ważnych momentach, nerwy mogą puścić każdemu. Są pewne granice i nie każdy wytrzyma ciągłe obelgi pod swoim adresem, oraz swojego miasta i jego mieszkańców. Tym bardziej, jeśli te wszystkie obelgi pochodzą od jednej osoby, której jedynym celem jest prowokacja. Za to wszystko go kopnąłem" - powiedział na łamach włoskiej prasy Totti.

Reklama

p

Do całego zajścia doszło w końcówce meczu finałowego pomiędzy Romą a Interem. Podopieczni Jose Mourinho wygrywali 1:0 (tak zakończył się mecz), a Totti w akcie desperacji potężnym kopniakiem powalił biegnącego przed nim Balotelliego. Kiedy ten zwijał się z bólu na murawie, piłkarz Romy jeszcze trącił nogą rywala w głowę. Został za to ukarany czerwoną kartką.

"Totti nazwał mnie czarnuchem" - tłumaczył z kolei Balotelli w "La Gazzetta dello Sport". "Nie dziwi mnie jego zachowanie, ponieważ jestem już dużo lepszym piłkarzem od niego" - dodał.

Menedżer Balotelliego domaga się teraz półrocznej dyskwalifikacji dla Tottiego.