Dyskobolia wcale nie ustępowała faworyzowanej Crvenej Zveździe. Po 30 minutach było 0:0 i żadna drużyna nie stworzyła groźnej sytuacji. Strzelał z dystansu Adrian Sikora, ale Rangelović był na miejscu. W 43. minucie Koroman dośrodkowywał z rzutu wolnego. Najwyżej wyskoczył Castillo i strzałem głową dał prowadzenie gospodarzom. Do przerwy wynik się już nie zmienił.

Na początku drugiej połowy z lewej strony pola karnego uderzał Koroman, ale piłka poleciała pół metra nad poprzeczką. W 50. minucie główkował Błażej Telichowski po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jednak nad bramką gospodarzy. Kolejna główka, tym razem Sikory, ale Rangelović pewnie złapał piłkę. Gdyby Sikora wykorzystał choć co czwartą sytuację w dwumeczu z Crveną Zvezdą, to polski zespół spokojnie byłby w fazie grupej Pucharu UEFA. Tym razem niewysoki napastnik za długo zwlekał z oddaniem strzału i jeden z obrońców gospodarzy wybił mu piłkę.

Mistrzowie Serbii strzelili drugą bramkę w 78. minucie, ale sędzia jej nie uznał, bo dopatrzył się spalonego. Trzy minuty później mogło być 1:1. W dobrej sytuacji był Filip Ivanovski, jednak strzelił bardzo niecelnie. Akcja przeniosła się pod bramkę gości. Strzał Moliny wylądował na poprzeczce, a dobitka przeleciała obok słupka. Dyskobolia miała kilka okazji, ale przy takiej skuteczności ciężko było myśleć o wyeliminowaniu przeciwnika. Po raz drugi podopieczni Jacka Zielińskiego przegrali 0:1 i pożegnali się z europejskimi pucharami.

Crvena Zvezda Belgrad - Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 1:0 (1:0)
Bramka:
Castillo 43






Reklama